JLL: Sprzedaż mieszkań w największych miastach spadnie, ale ceny nie

Wzrost stóp procentowych przekłada się na ostudzenie koniunktury na rynku mieszkaniowym. Zdaniem ekspertów JLL trudno oczekiwać, by wraz z malejącym popytem zaczęły spadać ceny.

Publikacja: 27.01.2022 21:00

JLL: Sprzedaż mieszkań w największych miastach spadnie, ale ceny nie

Foto: Shutterstock

Przy szalejącej pandemii i napiętej sytuacji za wschodnią granicą trudno twardo prognozować, co może wydarzyć się na rynku mieszkaniowym po niezwykłym 2021 r. – przyznali eksperci JLL. W scenariuszu zakładającym brak turbulencji można przypuszczać, że w ujęciu ilościowym sprzedaż mieszkań w sześciu największych aglomeracjach będzie niższa, ale nie należy się spodziewać korekty cen.

Czytaj więcej

Taniej już było. Rekordowe wzrosty cen mieszkań

W IV kwartale ub.r. deweloperzy w sześciu największych aglomeracjach sprzedali nabywcom indywidualnym około 15 tys. mieszkań – wynika z szacunków JLL. To tyle samo, co w III kwartale. Mieliśmy więc kontynuację spowolnienia po wcześniejszych dwóch kwartałach absolutnie rekordowej sprzedaży, kiedy Polacy zawarli po 19,5 tys. umów.

W całym 2021 r. sprzedaż sięgnęła 69 tys. lokali, co jest drugim w historii wynikiem po rekordzie w 2017 r. Bez precedensu była za to – napędzona wzrostem cen – wartość sprzedanych lokali, aż 38,5 mld zł.

2021 r. to era rekordowo niskich stóp procentowych i najtańszych w historii kredytów. To również prawdopodobnie największe zakupy inwestycyjne – nabycie mieszkania, niekoniecznie z myślą o najmie, traktowane było jako forma ochrony oszczędności przed inflacją. Do tego dochodzili inwestorzy grający na wzrost cen w krótkim terminie. Eksperci JLL wskazują, że rosnące stopy procentowe będą się przekładać na pogorszenie zdolności kredytowej części klientów, a rządowy program gwarantowanego wkładu własnego nie będzie miał znaczącego przełożenia na popyt. Możliwości tej grupy będą się zatem kurczyć. Co z zakupami inwestycyjnymi, czy ściślej tezauryzacyjnymi? Wysoka inflacja dalej będzie skłaniać do przenoszenia oszczędności na rynek nieruchomości – o ile będzie przekonanie, że lokale będą trzymać wartość. Dlaczego spadek cen jest według JLL mało prawdopodobny?

Deweloperzy weszli w ten rok z ofertą najniższą od ponad dekady – 37 tys. mieszkań to o 22 proc. mniej rok do roku. Nie będzie więc tak, że wysoka podaż zderzy się z gasnącym popytem. Także struktura sprzedaży nie wymusza na deweloperach gwałtownych ruchów: projekty w realizacji, które będą oddawane na przełomie I i II półrocza, są wyprzedane w ponad 90 proc., a te, które będą oddawane do połowy 2023 r., są wyprzedane w 50–60 proc. W przypadku nowych inwestycji ceny są dostosowywane do sytuacji, czyli m.in. rosnących kosztów.

Trudno jednak nie zauważyć, że od kilku lat zmniejsza się wskaźnik dostępności cenowej mieszkań – mówiący, ile mkw. można kupić za przeciętne wynagrodzenie.

Nierównowaga popytu i podaży oraz rosnące koszty wykonawstwa miały bardzo mocne przełożenie na ceny mieszkań. Średnie ceny lokali w ofercie w Warszawie były w IV kwartale ub.r. wyższe o ponad 21 proc. w skali roku, a w pozostałych aglomeracjach – o 14–18 proc. W stolicy to już prawie 13 tys. zł za mkw., w najtańszej Łodzi – 8,1 tys.

Coraz droższe i mniej dostępne mieszkania w aglomeracjach powodują, że dynamicznie rozwijają się inne rynki, przede wszystkim powiaty okalające aglomeracje, a także te z drugiego kręgu (miasta poniżej 100 tys. mieszkańców). To miejsca dobrze połączone komunikacyjnie z aglomeracjami, oferujące dobry standard życia. Lokalni deweloperzy są tam bardzo aktywni, zwłaszcza że grunty są tam i tańsze, i dostępniejsze.

Schłodzenie popytu nabywców indywidualnych w największych miastach nie dla wszystkich deweloperów musi oznaczać mniejszą skalę działalności – coraz więcej przedsiębiorstw decyduje się bowiem na współpracę z inwestorami z rynku najmu mieszkań (PRS).

Przy szalejącej pandemii i napiętej sytuacji za wschodnią granicą trudno twardo prognozować, co może wydarzyć się na rynku mieszkaniowym po niezwykłym 2021 r. – przyznali eksperci JLL. W scenariuszu zakładającym brak turbulencji można przypuszczać, że w ujęciu ilościowym sprzedaż mieszkań w sześciu największych aglomeracjach będzie niższa, ale nie należy się spodziewać korekty cen.

W IV kwartale ub.r. deweloperzy w sześciu największych aglomeracjach sprzedali nabywcom indywidualnym około 15 tys. mieszkań – wynika z szacunków JLL. To tyle samo, co w III kwartale. Mieliśmy więc kontynuację spowolnienia po wcześniejszych dwóch kwartałach absolutnie rekordowej sprzedaży, kiedy Polacy zawarli po 19,5 tys. umów.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Budownictwo
Ceny materiałów budowlanych nadal spadają
Budownictwo
Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki
Budownictwo
Spadają ceny materiałów budowlanych. Co potaniało najbardziej?
Budownictwo
Ceny nowych mieszkań dalej w górę w największych aglomeracjach