Taryfa antysmogowa to na razie porażka

Tańszy prąd nocą miał zachęcić Polaków do przestawienia się na ogrzewanie elektryczne... z korzyścią dla środowiska. Zawiodą się jednak ci, którzy uwierzyli w niższe rachunki.

Aktualizacja: 18.01.2018 09:07 Publikacja: 17.01.2018 20:00

Taryfa antysmogowa to na razie porażka

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Rozporządzenie wprowadzające taryfę z tańszą energią na cele grzewcze między godz. 22 a 6 rano obowiązuje od końca 2017 r. Rząd obiecywał dzięki niemu rachunki niższe nawet o 20–25 proc.

Tymczasem wybór tzw. taryfy antysmogowej gwarantuje... wyższe koszty wobec rozwiązań już dostępnych na rynku. I to nawet po drugiej już korekcie stawek nocnych zaproponowanych przez dystrybutorów (wobec pierwotnych spadły o 50–80 proc.). Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził je 16 stycznia 2018 r.

Pozorne oszczędności

Eksperci są zgodni, że taryfa nie spełni pokładanych w niej nadziei (autorem rozporządzenia jest Ministerstwo Energii) i właściciele tzw. kopciuchów nie przestawią się na grzanie elektryczne.

Zwłaszcza że nie jest to rozwiązanie dla biednych osób. Bo najpierw trzeba się zdecydować na kosztowną inwestycję w przebudowę systemu ogrzewania, np. w domu jednorodzinnym zainstalować pompę ciepła (koszt 25–26 tys. zł) lub piec elektryczny z akumulacją (za 2–3 tys. zł) w domach wielorodzinnych niepodłączonych do sieci ciepłowniczej. Jak zauważa Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego, na to drugie rozwiązanie decydują się przeważnie emeryci mieszkający w kamienicach. Nie można ich jednak namawiać na tzw. taryfę antysmogową, bo zapłacą więcej niż w razie wybrania dostępnej od dawna taryfy dwustrefowej (G12 z tańszą energią w nocy i przez dwie godziny w ciągu dnia, od 13 do 15) lub weekendowej (G12w, tańsza energią także w dni wolne od pracy).

– W przypadku dobrze docieplonego domu o powierzchni 130 mkw., na którego ogrzanie potrzebujemy 8,5 MWh energii cieplnej rocznie, i korzystającego z pompy ciepła roczne rachunki przy przejściu na tzw. taryfę antysmogową wzrosną o ok. 3,5 proc., do 1440 zł (wobec 1390 zł przy G12w – red.). Z kolei dla mieszkańca kamienicy zużywającego na ogrzewanie 4 MWh rocznie, który zdecyduje się na wymianę pieca kaflowego na grzałkę elektryczną, koszty będą o 15 proc. wyższe i wyniosą ok. 1400 zł – szacuje Guła.

To obliczenia dla południowej Polski, która ma największy problem z zanieczyszczeniem. Tu w kosztach ogólnych szacowano stawkę za samą energię. Przy czym taryfa antysmogowa dotyczy tylko opłaty stałej w taryfie dystrybucyjnej. Jej beneficjentami będą zaś nie wszyscy, ale tylko ci z wyższym zużyciem wobec poprzedniego roku. – Rzeczywiste oszczędności odczują jedynie posiadacze aut elektrycznych, którzy będą korzystać z tańszej energii, ładując ich baterie – wskazuje Guła.

Dla porównania ogrzewanie gazem dobrze docieplonego domu kosztuje 1850 zł na rok, a tzw. ekogroszkiem – ok. 1,5 tys. zł na rok. Koszty ogrzewania wzrastają niepomiernie, gdy mamy do czynienia z tzw. energetycznym wampirem, czyli domem słabo docieplonym. W takim przypadku pierwszym krokiem powinna być termoizolacja, w tym wymiana okien.

– Jeśli państwo da zachęty ekonomiczne użytkownikom, począwszy od wsparcia ich w wymianie systemów ogrzewania, a skończywszy na niższych rachunkach, to ludzie w to wejdą bez konieczności nawoływania z ambony czy mównicy. Będzie to z pożytkiem dla energetyki, która nie będzie musiała zaniżać pracy swoich elektrowni nocą – zauważa Herbert L. Gabryś, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Konieczne zmiany

Na razie ekspert KIG ocenia propozycję rządu jako drogę we właściwą stronę, ale ślepą. W proponowanej regulacji inwestycja zwróciłaby się dopiero po 18–20 latach. Dlatego KIG będzie postulowała zmiany w rozporządzeniu. – Taryfa musi być na całą energię, a nie tylko na jej część dystrybucyjną. Musi też mieć charakter urzędowy, tj. zatwierdzany przez URE i chroniony na długo autorytetem państwa. Bo spółki obrotu z własnej inicjatywy nie obniżą stawek – twierdzi Gabryś.

Postulatów jest więcej. Wśród koniecznych modyfikacji są także te dotyczące wydłużenie obowiązywania tańszych godzin z ośmiu do przynajmniej dziesięciu, jak w taryfie G12. Kluczowe są też tańsze dwie godziny w ciągu dnia – poza szczytem porannym i przed szczytem wieczornym. – Bez tego niemożliwe będzie zakumulowanie ciepła nawet przez najbardziej sprawny piec – wyjaśnia Gabryś.

Korekta stawek nocnych przez dystrybutorów mogłaby świadczyć o tym, że te wstępnie zaproponowane nie spodobały się w resorcie.

– Widać, że Ministerstwo Energii próbuje ratować koncepcję taryfy nocnej. Ale nadal oszustwem jest reklamowanie jej jako dużo tańszej, przyczyniającej się do zmniejszenia smogu – twierdzi Guła. – Nie będzie gremialnego przejścia gospodarstw domowych na nową taryfę. To rozwiązanie tylko dla tych, którzy zwiększą swoje zużycie nocą, np. instalując pompę ciepła, co jest drogie, lub zmienią przyzwyczajenia, w co nie wierzę – wtóruje Michał Suska, prezes firmy Energomix. Izabela Van den Bossche, wiceprezes ds. komunikacji w Fortum, wskazuje też na konieczność uproszczenia procedur. Twierdzi, że klarowna oferta Fortum z darmowymi godzinami stała się najpopularniejszym produktem. Przynosi też oszczędności – warszawiakowi mieszkającemu w dwu–trzypokojowym lokalu rzędu 300 zł przez pół roku, a temu w domu jednorodzinnym nawet 600 zł.

Tauron pytany o zainteresowanie nową taryfą wskazuje na kilka czynników mogących ją uatrakcyjnić. Wśród głównych wymienia zakres wsparcia dla odbiorców zwiększających zużycie prądu nocą na cele grzewcze lub ładowanie pojazdów i stawki za samą energię w ramach nowej taryfy. – W najbliższym czasie przedstawimy cennik antysmogowy dla naszej spółki Tauron Sprzedaż – deklaruje Daniel Iwan z katowickiego koncernu. Przedstawiciele Tauronu są przekonani, że wpłynie to na wzrost konkurencyjności ogrzewania energią elektryczną i przyczyni się do poprawy stanu środowiska.

Biznes
Majówka, wakacje to czas złodziejskich żniw. Jak się nie dać okraść
Biznes
Poznaliśmy zwycięzców Young Design 2024! Już można zobaczyć ich projekty!
Biznes
Wada respiratorów w USA. Philips zapłaci 1,1 mld dolarów
Biznes
Pierwszy maja to święto konwalii. Przynajmniej we Francji
Biznes
Żałosne tłumaczenie Japan Tobacco; koncern wyjaśnia, dlaczego wciąż zarabia w Rosji
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił