W W. Brytanii i Francji trwają śledztwa dotyczące korzystania przez Airbusa z pośredników przy sprzedaży samolotów cywilnych, bo stwierdzono rozbieżności w ich prowizjach z danymi zamieszczanymi w bilansach. Wilhelm, który ma odejść w przyszłym roku nie jest oskarżany o naruszenie prawa. To właśnie ten 52-letni Niemiec przyczynił się do decyzji firmy, aby skończyć z praktyką korzystania od kilkudziesięciu lat z pośredników, co spowodowało uruchomienie tych śledztw.
Mimo tego fakt podjęcia decyzji o jego odejściu dowodzi, że rada administracyjna Airbusa chce doprowadzić do dogłębnych zmian kadrowych w kierownictwie, aby pokazać nowe twarze urzędom do walki z korupcją i doprowadzić do korzystniejszej ugody z nimi.
Airbus odmówił skomentowania zmian w kierownictwie, podobnie jak Wilhelm. Grupa przypomniała, że sama powiadomiła w 2016 r. władze brytyjskie o swym zaniepokojeniu z powodu wcześniejszego korzystania z pośredników i współpracuje we wszystkich prowadzonych postępowaniach.
Wprawdzie kilka lat temu zrezygnowano w firmie z równowagi politycznej w obsadzaniu kluczowych stanowisk, ale rada mianuje w najbliższych tygodniach niemieckiego dyrektora finansowego spoza Airbusa, chcąc zachować równowagę Francji i Niemiec w kierownictwie. Wilhelm ogłosił w maju, że odejdzie w 2019 r. za porozumieniem z radą administracyjną, bez podania powodu. Airbus pochwalił wtedy jego dorobek 18 lat pracy na różnych stanowiskach związanych z finansami.
Spodziewano się, ze zostanie dłużej od prezesa Toma Endersa, który rozstanie się z Tuluzą w kwietniu, ale na kilka dniu przed oficjalnym ogłoszeniem o odejściu Wilhelm dowiedział się, że rada administracyjna chce, aby odszedł w tym samym czasie co prezes. — Rada wpadła w panikę, rozegrała to naprawdę bardzo źle — stwierdził jeden z informatorów.