- To nie jest zły wynik – skomentował w czwartek Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, który odpowiada za wdrożenie PPK. – Program dopiero za chwilę startuje, na początek tylko w największych firmach, a już blisko połowa Polaków o nim słyszała – tłumaczył.
Powtórzył jednak, że największym wyzwaniem z którym mierzy się PFR jest dotarcie do pracowników z informacją o korzyściach, które płyną z długofalowego oszczędzania w Pracowniczych Planach Kapitałowych na czas emerytury.
Z badania CBOS wynika też, że wśród zatrudnionych, do których adresowany jest ten program, odsetek osób, które o nim słyszały jest wyższy i wynosi 52 proc. Oznacza to jednak, że nadal prawie połowa osób, które będą musiały zdecydować czy przystąpić do oszczędzania w ramach PPK, nie słyszała o ich wprowadzeniu.
Zaledwie 13 proc. osób, do których adresowany jest program, deklaruje, że sprawa udziału w Pracowniczych Planach Kapitałowych była poruszana w ich firmie. Najczęściej deklaracje takie składają zatrudnieni w dużych zakładach pracy, liczących co najmniej 250 pracowników, a więc tych, które są zobowiązane do tworzenia pracowniczych planów emerytalnych jako pierwsze. Według danych Polskiego Funduszu Rozwoju takich firm jest ok. 4100. Pracuje w nich 3,5 mln osób, potencjalnych uczestników PPK. W kolejnych etapach uruchamiania tego programu włączane do niego będą coraz mniejsze firmy i instytucje.
PFR liczy na to, że do końca 2021 r. w ramach PPK oszczędzać na czas emerytury będzie przynajmniej połowa z 11 mln uprawnionych do tego pracowników. A w następnych latach dołączać będą do niego kolejni.