Według Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA) decyzja Vozilli jest złym sygnałem dla rynku. W Polsce oprócz samorządów to właśnie firmy car-sharingowe w dużym stopniu wpływają na popularyzację elektromobilności. – Pojazdy należące do podmiotów świadczących usługi mobilności współdzielonej stanowią ok. 15 proc. wszystkich samochodów zeroemisyjnych na naszych drogach – informuje PSPA.
Największy elektryczny car-sharing innogy go!, który wystartował wiosną 2019 r., ma w Warszawie 500 elektrycznych bmw i 80 tys. użytkowników oraz należy do dystrybutora energii innogy, obecnie nie przewiduje wpływu zmiany kosztów operacyjnych na realizowany model biznesowy. – Oprócz klientów indywidualnych coraz większe zainteresowanie widzimy także pośród firm i urzędów. To na nich skupiamy swoją uwagę i tutaj widzimy jeszcze ogromny potencjał rozwoju – mówi Jakub Jedliński, kierownik ds. operacji i rozwoju innogy go!
Dopłaty nie pomogą
Tymczasem problemem w dalszym rozwoju rynku jest niezałatwiona kwestia zapowiadanych przez rząd dopłat. Choć wprowadzenie ich dla osób fizycznych zostało ostatecznie zaakceptowane jeszcze w listopadzie ub.r. i pojawiło się niezbędne rozporządzenie (przedsiębiorcy musieli na nie czekać do końca grudnia), to do dziś nie weszło ono w życie. Hamulcem okazała się konieczność znowelizowania przepisów podatkowych, by dofinansowanie aut elektrycznych z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) zwolnić z PIT i CIT. Dopiero w ostatni piątek zmiany w przepisach uchwalone przez Sejm tuż przed sylwestrem zatwierdził Senat.
W dodatku z dopłat raczej nie skorzystają przedsiębiorcy. Ulgi nie będą stosowane w przypadku aut leasingowanych, a firmy korzystają przede wszystkim z samochodów w leasingu lub długoterminowym wynajmie. W rezultacie cel programu wsparcia z FNT – radykalnego przyspieszenia sprzedaży e-aut – wydaje się mało realny. Klienci indywidualni nie będą mieć na to większego wpływu: zakupy nowych aut przez osoby fizyczne to tylko jedna czwarta rynku.
– Na nieco ponad 10 tys. zarejestrowanych w Polsce elektrycznych samochodów, aż 45 proc. jest leasingowanych. Właśnie ta forma sprzedaży jest prawdziwą siłą napędową e-mobilnej rewolucji – podkreśla Mikołaj Woźniak, prezes Volkswagen Financial Services Polska. Jego zdaniem, dopóki podobnymi ulgami nie zostanie objęty leasing, elektromobilność w Polsce wciąż będzie rozwijać się wolniej niż w innych krajach Europy.
Problemem pozostanie górna granica ceny samochodu, jaki byłby objęty zwolnieniem. Za 125 tys. zł można kupić jedynie małe miejskie auta. Te większe, bardziej praktyczne, pozostaną poza zasięgiem wsparcia.