– To jest katastrofa. Mamy do czynienia z dewastacją branży turystycznej – twierdzi Ernest Mirosław, właściciel krakowskiego biura podróży Ernesto Travel. Do siedziby firmy specjalizującej się w turystyce przyjazdowej praktycznie bez przerwy napływają informacje o odwoływanych podróżach do Polski: rezygnują umówione wcześniej grupy turystów z krajów europejskich, z Azji i Ameryki. – Kierowcy oraz piloci wycieczek nie mają co robić. W biurze już tylko administrujemy kryzysem – dodaje Ernest Mirosław.
Czytaj także: Hotelarze w pełnej gotowości. Jedni stracą, inni zyskają
Koronawirus uziemił obsługujące turystów przedsiębiorstwa transportowe. Prawie 300 autokarów należących do polskich firm, które zajmują się obwożeniem po Europie zagranicznych gości, właśnie musiało wrócić do kraju. Część kierowców została skierowana na bezpłatne urlopy, a właściciele firm przewozowych z niepokojem myślą o nadchodzących miesiącach.
Czytaj także: Biura turystyczne chcą wsparcia finansowego od państwa
– Co roku w lecie ok. 600 autokarów z Polski wozi po Europie 10- lub 14-dniowe wycieczki z Chin. Należą do biur nastawionych na tę grupę turystów i nie zdołają tego szybko zmienić – mówi Adam Gąsior, szef branżowego portalu Waszaturystyka.pl.