Był pan w kapitule, która przyznawała nagrody związane z Listą 500 „Rz", największych firm w Polsce. Lista powstawała w oparciu o dane sprzed pandemii. W jakiej kondycji były wówczas firmy?
W 2019 r. wszyscy szykowaliśmy się co najwyżej na spowolnienie. W wynikach firm było widać, że wyniki są dobre. Były wzrosty przychodów i zysków, ale mniejsze niż w latach poprzednich. Nikt nie myślał o takim kryzysie. Ta lista to przegląd 500 firm z wielu branż, które w różnorodny sposób dostaną dotknięte przez kryzys w 2020 r. Mamy branże medyczne, informatyczne, transportowe, produkcyjne.
W pierwszej dziesiątce od lat niewiele się zmienia. To największe firmy naszej gospodarki, w większości związane ze Skarbem Państwa. Świadczy to o stagnacji?
Może w porównaniu do 2018 r. nie ma dużych zmian, ale jakby spojrzeć na kilkuletnią perspektywę to pojawiają się firmy z branż nowoczesnych, nie tylko surowcowych, energetycznych. Mamy firmy informatyczne, które bardzo dynamicznie się rozwijają (CD Projekt czy Asseco).