Zamknięty Terminal 2, gate B43. Zamiast tłumu pasażerów stoi przed nim pięciu dyrektorów Portów Lotniczych. Słychać dźwięk wiertarek robotników pracujących nad wykończeniem wnętrz sklepów wolnocłowych.
W takiej scenerii Porty Lotnicze chciały przekonać dziennikarzy, jak bardzo zaawansowane są prace nad ukończeniem Terminalu 2. Stawka jest wysoka – jeśli 28 marca Okęcie nie będzie gotowe do obsługi pasażerów ze strefy Schengen, Polska się skompromituje, a szef Portów Lotniczych Paweł Łatacz w niesławie pożegna się ze stanowiskiem.
Jego podwładni powtarzali wczoraj jak mantrę: Terminal 2 zacznie działać przed tą datą. Kiedy, powiedzieć nie chcieli. – Na 19 lutego zaplanowaliśmy testy funkcjonalne w Terminalu 2 – ujawnił jednak „Rz” specjalista do spraw technologii Ryszard Jędruch. – Do środka wejdą „pasażerowie” nieznający budynku. Chcemy sprawdzić, czy jest on jasno i czytelnie oznakowany – wyjaśnia.
Takie próby to już „wisienka na torcie” – ostatni etap przed dopuszczeniem obiektu do użytku. To znaczy, że harmonogram zakłada zakończenie w lutym wszystkich poprawek po wyrzuconym z budowy konsorcjum Ferrovial Agroman, Budimex i Lamela.
Najważniejsza z nich to dźwiękowy system ostrzegawczy. W Terminalu 2 ruszył montaż 136 nowych głośników, które wymusili strażacy (poprzednie były zagłuszane przez wentylatory oddymiające). Nowe głośniki nie dodadzą urody lotnisku. Dziennikarze stwierdzili, że wyglądają jak szczekaczki na Dworcu Centralnym w latach 70.