– Uważam, że relacja wydatków do liczby zdobytych klientów to powód do dumy – powiedział Christopher Bannister, szef zarządu P4.

Od maja do grudnia 2007 roku kierowany przez niego operator zdobył 850 tys. klientów. Do drugiej dekady stycznia liczba ta przekroczyła 1 mln – stanowi to około 2 –2,5 proc. polskiego rynku komórkowego.

W ubiegłym roku nowy operator zdobywał klientów nie tak szybko jak Orange i Plus, ale prawdopodobnie z podobną efektywnością co Era (operatorzy nie podali jeszcze danych o wynikach w ostatnim kwartale 2007). Play koncentruje się na klientach, którzy rozmawiają stosunkowo dużo, w efekcie czego – jak podaje – średni przychód od abonenta (tzw. ARPU) jest w jego sieci o 48 proc. wyższy od średniej rynkowej (w grudniu 2007 r. było to ok. 55 zł).

Play zakłada, że na koniec 2008 r. będzie obsługiwał 2 mln klientów. Jeżeli uda mu się utrzymać wysoki wskaźnik ARPU, to w 2008 r. jego przychody mogą wynieść ok. 0,9–1 mld zł. Spółka jednak pozostanie deficytowa jeszcze przez dwa lata. Dopiero w 2010 przewiduje dodatni wynik operacyjny EBITDA. Budowa sieci i marketing usług pochłania ogromne pieniądze. Play jest mocno opóźniony w budowie własnej sieci – w ubiegłym roku postawił mniej więcej połowę zaplanowanych nadajników. Dopiero kiedy ich liczba będzie odpowiednia – czyli mniej więcej we wrześniu – operator uruchomi usługi dostępu do Internetu. Zapowiada ostrą rywalizację cenową z innymi graczami.

P4 potrzebuje zastrzyku finansowego, a jeden z jego właścicieli, czyli Netia, rozważa możliwość sprzedania swoich udziałów. Nieoficjalnie wiadomo, że nabyciem zainteresowany jest China Development Bank, który skredytował dotychczasowy rozwój sieci operatora.