Jeśli prywatyzacyjne plany rządu powiodą się, bieżący rok może należeć do rekordowych pod względem wartości ofert pierwotnych. Z naszych danych wynika, że do końca roku spółki będą chciały pozyskać na tym rynku 15 – 20 mld zł. W 2007 roku przy bardzo dobrej koniunkturze krajowe firmy w ofertach pierwotnych i wtórnych sprzedały akcje za przeszło 9 mld zł, w 2008 wartość dotychczasowych ofert to raptem 2,1 mld zł, z czego 1,2 mld zł to nowe emisje akcji na rynku wtórnym i pierwotnym, a 0,9 mld zł to pieniądze pochodzące ze sprzedaży akcji istniejących, głównie Cyfrowego Polsatu.

Wśród zapowiadanych emisji zdecydowana większość (ponad 82 proc.) przypadnie na spółki Skarbu Państwa. Największe oferty to PGE i ENEA, które z uwagi na branżę i wielkość bez trudu powinny znaleźć nabywców. Wśród spółek prywatnych liczyć się powinny emisje BRW, Rank Progress, PTR i wtórna emisja Getinu szacowana na 250 mln zł. Jednak trudności na rynku zmusiły wiele firm do przełożenia giełdowych planów lub wycofania się z nich. Na początek maja sprzedaż akcji o wartości ok. 250 mln zł zapowiedziało pięć spółek, jednak żadnej z nich na razie nie udało się skutecznie pozyskać kapitału i wszystkie przełożyły datę wejścia na giełdę. W najbliższych miesiącach jeszcze wiele firm zapowiadających debiut zrezygnuje, zwłaszcza że za niecały miesiąc serię państwowych spółek wchodzących na GPW zapoczątkują Zakłady Azotowe Tarnów, które przeprowadzą ofertę między 5 a 11 czerwca. – W takim momencie trudno wejść na rynek innym spółkom. Jeśli państwo da zarobić inwestorom na prywatyzacji, sytuacja może się zmienić po wakacjach, ale osiągnięcie zapowiadanych przez GPW 70 debiutów na koniec roku będzie ekstremalnie trudne i możliwe tylko przy zdecydowanej poprawie koniunktury– mówi Marek Juraś, szef działu analiz DM BZ WBK. Najbardziej zagrożone są debiuty małych i średnich firm, a to one miały być podstawą ambitnego planu giełdy. – MSP są silniejsze podczas dobrej koniunktury, słabsze w gorszych okresach, a końca spowolnienia nie widać. Te spółki swoją fazę cyklu już przeszły, a kolejna pozytywna fala nadejdzie najwcześniej w 2009 roku – twierdzi Wojciech Białek, główny analityk SEB TFI.

Potwierdza to Robert Nejman z IDMSA: – Bez masowego powrotu klientów do TFI nie ma szansy na poprawę giełdowej sytuacji MSP. A klienci zaczną wracać do funduszy, dopiero gdy wzrost kursów akcji dużych spółek doprowadzi do poprawy wyników TFI. Nastąpi to najwcześniej w przyszłym roku.