- Będziemy unikać wyprzedaży niemieckich koncernów. Nie będzie żadnych tabu. Musi być możliwe tymczasowe i ograniczone wsparcie przez państwo, a także kupowanie udziałów i przejmowanie firm — powiedział minister gospodarki Peter Altmaier. Dotychczas najbardziej ucierpiały firmy samochodowe, akcje Daimlera, Continentala i Volkswagena straciły w ostatnich 4 tygodniach 44-48 proc.
Markus Soeder, premier Bawarii z centralami takich gigantów jak Siemens i BMW, stwierdził, że należy zbadać wszelkie opcje prawne blokowania potencjalnych ofert kupna niemieckich firm. — Jeśli większość gospodarki Bawarii i Niemiec skończy w obcych rękach kiedy wreszcie minie ten kryzys, to wówczas nie tylko dojdzie do kryzysu służby zdrowia, ale także do głębokiego naruszenia globalnego ładu gospodarczego. Musimy przygotować się na to — cytuje go Reuter.
Ministrowie obiecali już wsparcie firm płynnymi środkami, wprowadzili rozwiązania pozwalające skracać czas pracy zamiast zmniejszania zatrudnienia. Dalsze decyzje podejmie rząd 23 marca, gdy ma poprzeć dodatkową pulę 150 mld euro środków z budżetu.
Pakiet ratunkowy
Tygodnik „Der Spiegel” podał, że władze w Berlinie rozważają utworzenie funduszu 500 mld euro na wspieranie firm, które wpadły w trudności płatnicze z powodu pandemii. Fundusz będzie mógł gwarantować zobowiązania albo nawet zasilać świeżym kapitałem w razie konieczności.
To jeden z kilku planów rozpatrywanych w czasie przygotowywania przez rząd pakietu ratunkowego, który ma uchronić gospodarkę przed trwałą zapaścią. Jedną z opcji jest fundusz solidarności 40-50 mld euro dla osób pracujących na własny rachunek i dla firm zatrudniających do 10 osób. Beneficjenci mogliby kupować materiały do produkcji, płacić czynsz i koszty leasingu.