Od 2005 r. na polskim rynku komórkowym pojawiło się 12 nowych operatorów. W tym czasie według analiz Urzędu Komunikacji Elektronicznej ceny połączeń spadły o 40 – 50 proc.
Urząd za wszelką cenę stara się wprowadzić na rynek nowych graczy, choćby dzięki preferencyjnym zasadom udziału w przetargach na kolejne częstotliwości. Czy ta polityka przyniesie dalszy spadek cen? Trzeba przyznać, że wejście Playa spowodowało na rynku zamieszanie.
– Dobrą strategią okazały się cena i wyrazisty marketing. Przyglądając się startowej ofercie sieci Play oraz większości wirtualnych operatorów, widzimy dążenie do obniżania stawek z wartością referencyjną ustaloną przez Play na 49 groszy brutto za minutę – ocenia Bogdan Zytka, analityk Accenture.
– Play stał się niejako z marszu pełnoprawnym graczem rynkowym, czego dowodem jest to, że osiąga przyrost liczby abonentów na poziomie zbliżonym do trzech największych operatorów. Ważnym elementem strategii firmy była konkurencyjność cenowa. W efekcie po jego wejściu prawie wszyscy operatorzy zeszli z cenami do krańcowego poziomu cen Playa – dodaje Emil Konarzewski, partner firmy doradczej Audytel.
Dzięki niskim stawkom i agresywnemu marketingowi Playowi udało się zdobyć w ciągu roku ok. 1,5 mln użytkowników. Cenowa ofensywa zdaje się jednak zbliżać do końca. W najnowszych taryfach Playa minuta połączenia do obcych sieci kosztuje 0,50 – 0,60 zł, podczas gdy na starcie kosztowała 0,25 – 0,35 zł. Niskie ceny były dobre w okresie walki o udział w rynku. Czy w ten sam sposób będą walczyć o rynek inni gracze?