– Uzgodniliśmy, że główne parametry programu restrukturyzacji zostaną spisane w formie odrębnego porozumienia i do 31 lipca parafowany przez obie strony dokument trafi do Brukseli – mówi Jacek Łęski, rzecznik ISD Polska. Spółka jest już inwestorem w Stoczni Gdańsk, teraz chce kupić zakład w Gdyni.
To zmiana nastawienia. Jeszcze przed odroczeniem przez KE wyroku na polskie stocznie, ukraiński inwestor publicznie deklarował, że jeśli do końca lipca nie uda się wynegocjować umowy prywatyzacyjnej, wycofa się nie tylko z inwestycji w Gdynię, ale i w Gdańsk.
5,2 mld zł - groźba zwrotu takiej kwoty pomocy publicznej wciąż wisi nad polskimi stoczniami
MSP nie chce komentować przebiegu rozmów z ISD, które odbyły się w środę wieczorem. Dziś minister skarbu ma spotkać się z Januszem Baranem, właścicielem stoczni Maritime Shipyard, który też składał w KE program restrukturyzacji Gdyni. – Jeszcze w tym tygodniu chcemy wysłać innym firmom, które w czerwcu i lipcu deklarowały zainteresowanie zakupem stoczni w Gdyni i Szczecinie, zaproszenie do składania ofert na stocznie – mówi Maciej Wewiór, rzecznik MSP.
Niezależnie od tego, czy do 4 lub 5 sierpnia spłyną nowe oferty, Ministerstwo Skarbu – poza uzgodnieniem z ISD takich założeń, które zaakceptuje inwestor – będzie musiało też poszukać chętnych do utworzenia konsorcjum z Mostostalem Chojnice, na razie jedynym potencjalnym inwestorem dla Stoczni Szczecińskiej Nowej. Założeń, które przyjęła ta spółka w ostatniej wersji programu restrukturyzacji (wkład własny 600 mln zł i pomoc publiczna na poziomie 232 mln zł), nie da się zrealizować bez wsparcia innych firm.