Piątek był kolejnym złym dniem moskiewskiej giełdy i rynku walutowego. Indeks giełdowy RTS na zamknięciu spadł o 3,76 proc. i zbliżył się do najniższego poziomu od lata 2006 r. Dalszej przecenie ulegał też rubel. Nasze firmy, które w ostatnich latach sporo zainwestowały w Rosji, zachowują jednak zimną krew.
– Nie mamy sygnałów od polskich inwestorów w Rosji, że wycofują się z rynku. Faktem jest natomiast, że od pewnego czasu bardzo aktywne stały się tu różne instytucje kontrolne. Wyjaśniamy teraz sprawę nękania kontrolami polskiego przedsiębiorcy mającego pod Moskwą zakład z branży budowlanej. Wzmożone kontrole nie dotyczą jednak tylko polskiego biznesu – mówi w rozmowie z „Rz” radca Marek Zieliński, szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Ambasady RP w Moskwie.
Według Rosyjskiego Urzędu Statystycznego Polacy w 2007 r. najwięcej zainwestowali w przemysł chemiczny (35,3 mln dol.), urządzeń elektronicznych i optycznych (30 mln dol.) oraz drzewny (25,5 mln dol.).Jedną z największych polskich inwestycji w Rosji rozpoczął katowicki Centrozap. Spółka wybuduje fabrykę przerobu drewna w Republice Komi za około 78 mln euro. Udział w rządowym programie „Inwestycji priorytetowych w dziedzinie zagospodarowania lasów Federacji Rosyjskiej“ daje polskiej spółce dostęp do rosyjskiego drewna na 49 lat. – Działamy bez zakłóceń i zgodnie z harmonogramem. Rozpoczęliśmy budowę hotelu, w którym będą mieszkać pracownicy. Przygotowujemy zakupy maszyn. Rozliczamy się w euro, więc wahania rubla nie wpływają na naszą sytuację. Także udział w rządowym programie daje mam stabilną sytuację – zapewnia Jarosław Latacz, rzecznik Centrozapu.
W podobnym tonie wypowiada się Barlinek, który buduje w Rosji fabrykę sklejki o wartości 300 mln zł. – Jesteśmy lekko zaniepokojeni sytuacją w Rosji, ale nie zmieniamy naszych planów inwestycyjnych. Zawirowania polityczne i gospodarcze, jakie mają miejsce w tym kraju, nie powinny się odbić na branży drzewnej. Najwyżej możemy mieć do czynienia z ogólnym spadkiem koniunktury. Ale to też nie powinno być dla nas dotkliwe, gdyż nasze produkty to górna półka, dość odporna na wahania koniunkturalne – wyjaśnia Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka. Spółka planuje zakończyć inwestycję w III kw. 2009 r. Ale już teraz rozważa rozbudowę jej mocy. Zastanawia się także nad inwestycją w zakład produkujący deski podłogowe.
Sytuacją nie jest też zaniepokojona grupa Sokołów sprzedająca do Rosji wyroby mięsne. – To ważny rynek, ale coraz mniej opłacalny przy wysokich cenach naszej wieprzowiny. Sprzedajemy normalnie, a spadek wartości rubla do dolara jest dla nas korzystny – przyznaje Jerzy Majchrzak, dyrektor biura zarządu spółki.