Winiety, czyli zryczałtowane opłaty za korzystanie z dróg przez ciężarówki, zgodnie z wcześniejszym pomysłem resortu infrastruktury miały zniknąć już w lipcu, po wprowadzeniu nowelizacji ustawy o drogach publicznych. Ale nie zniknęły, zniknął za to projekt, który wywoływał ogromne protesty branży transportowej. Jak ustaliła „Rz”, trafił do podkomisji sejmowej.
– Jej pierwsze posiedzenie zaplanowane jest na najbliższy tydzień – mówi Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. Jak ujawnił „Rz” Piechociński, Tadeusz Jarmuziewcz, wiceminister infrastruktury, na ostatnim spotkaniu z przedstawicielami spółek transportowych zapowiedział, że rząd nie będzie się upierał przy przyjęciu tej ustawy. Wówczas winiety pozostałyby do 2011 roku, kiedy ma zostać wdrożony nowy, elektroniczny, system poboru opłat.
Rząd planował, że od lipca ciężarówki będą płaciły za korzystanie z autostrad tak jak samochody osobowe, za to z tras ekspresowych korzystać będą za darmo. Przeciwko temu rozwiązaniu w czerwcu protestowali przewoźnicy, dla których taki ruch oznaczał znaczny wzrost kosztów. Wykupując roczną winietę, firmy transportowe płaciły za korzystanie z dróg przez ciężarówkę ok. 3 tys. zł rocznie, a po zniesieniu tego systemu kwota mogła wzrosnąć do ok. 3 tys. zł miesięcznie, jeśli na trasie przejazdu znalazłby się fragment płatnej autostrady. Przypomnijmy, że cała sprawa wzięła się z kolizji polskich przepisów z unijnymi – ciężarówki płaciły za korzystanie z dróg (winiety), a dodatkowo za przejazd autostradami, czyli dwa razy za to samo. Rząd w zamian za otwarcie bramek obiecał koncesjonariuszom rekompensaty z Krajowego Funduszu Drogowego.
Po polskich drogach stale jeździ ok. 300 tys. ciężarówek, kolejne 20 tys. na dobę przejeżdża przez nasz kraj tranzytem. Odejście od systemu winiet miało być ratunkiem dla Skarbu Państwa i KFD, do którego wpływają opłaty z ich sprzedaży. Ten ma wypłacać z nich rekompensaty dla zarządców prywatnych autostrad oraz finansować remonty dróg. Ostatnio wpływy do KFD wynosiły tyle, ile szło na rekompensaty. Na remonty dróg już nie starczało. W zeszłym roku w kasie KFD pozostało ok. 70 mln zł. Za tę kwotę można wyremontować ok. 12 km drogi ekspresowej.
Zgodnie z szacunkami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w tym roku na remonty zostanie w kasie KFD niecałe 2 mln zł. A niewykluczone, że państwo będzie musiało dopłacić, gdyż Gdańsk Transport Company planuje oddać do użytku już w październiku, trzy miesiące przed czasem, kolejne 65 km autostrady A1 z Nowych Marz do Torunia.