Rz: Z europejskiego rynku dochodzą złe informacje o sprzedaży aut – w sierpniu spadła ona o ponad 15 proc. Jaka jest strategia Nissana na te trudne czasy?
Toru Saito: Musimy bardzo dokładnie kontrolować zapasy, bacznie obserwować, jakie auta mamy na parkingach i postępować odpowiednio elastycznie. Po stronie produkcji szukać jak najtańszych dostawców komponentów.
Nissan postanowił w tym roku wejść na europejskie rynki, w tym także do Polski ze swoim luksusowym modelem Infiniti. Czy to dobry moment na taką decyzję?
Zazwyczaj tak jest, że w trudnych czasach jedyny segment, który trzyma się mocno, to auta luksusowe. Ludzie naprawdę bogaci są bogaci także wówczas, kiedy na rynku jest krucho. Nie zamierzamy tego modelu sprzedawać masowo. Myślimy o sprzedaży praktycznie butikowej i nie chcemy teraz nawet mówić o planowanej wielkości sprzedaży, bo jesteśmy tutaj wyjątkowo ostrożni.
Co zmieniło się w Nissanie, kiedy zaczął być zarządzany przez Carlosa Ghosna?