– To jest kryzys, a linie lotnicze zazwyczaj jako pierwsze odczuwają jego wpływ. Realia ekonomiczne wymuszają rezygnację z lotów do Tallina i Stuttgartu – wyjaśnia przyczyny rezygnacji z kolejnych połączeń dyrektor Marek Serafin z LOT. W tym roku, wkrótce po uruchomieniu, firma zlikwidowała już m.in. połączenie z Warszawy do Pekinu.

Przewoźnik rozważa uruchomienie w 2009 r. rejsów do Dniepropietrowska, Doniecka i Belgradu. Zarząd zastanawia się też nad włączeniem w przyszłym roku do oferty lotów czarterowych długiego zasięgu na Karaiby, Wyspy Kanaryjskie lub do Azji Południowo-Wschodniej – to pozwoliłoby wykorzystać samoloty podczas zazwyczaj gorszego sezonu zimowego. Trzonem oferty pozostaną jednak połączenia do centrów biznesowych w Europie, na których LOT zarabia najwięcej.

Wkrótce LOT będzie musiał również oddać dwa leasingowane boeingi 767. Pozostałe duże samoloty, tak jak dotychczas, będą latać za Atlantyk, chociaż Polacy rzadziej latają obecnie do pracy w USA. Mimo to przewoźnik chce bliżej współpracować z nowym członkiem Star Alliance – amerykańskimi liniami Continental, które swoją główną bazę mają w Newark, czyli tam, gdzie lata LOT.