- Jeśli firma ma pieniądze, to korzystniej przeznaczyć je w tym momencie na zwiększenie stanu posiadania akcji niż na inwestycje – wyjaśnia były minister finansów Mirosław Gronicki. – W drugiej połowie przyszłego roku ich wartość może być już wyższa.
Od początku tego miesiąca na handel własnymi papierami zdecydowali się menedżerowie około 40 polskich spółek giełdowych. Przeważały wśród nich transakcje kupna, choć ich całkowita wartość była niewielka. Insiderzy przeznaczyli na nie około 4,7 mln zł. W całym październiku było to około 9 mln zł.
Po stronie sprzedaży kwota była znacznie wyższa, bo sięgnęła 61 mln zł. Ale to właściwie zasługa tylko jednej transakcji sprzedaży, jakiej dokonała osoba związana z zarządem BZ WBK, która pozbyła się walorów banku za prawie 58 mln zł. W skali całej giełdy wciąż niewielkim zainteresowaniem cieszy się wykup akcji własnych w celu umorzenia. W tym roku na tzw. buy-back, który jest swego rodzaju dywidendą dla akcjonariuszy, zdecydowało się zaledwie 7 proc. giełdowych firm. W sumie spółki zadeklarowały wykup papierów za maksymalnie nieco ponad 2 mld zł. Nominalnie największe programy zaproponowały TP SA, TVN i Alchemia. Zdaniem analityków ruch w interesie dopiero się zacznie. – W okresie spadków firmy pod wpływem akcjonariuszy decydowały się na skup akcji, aby zahamować spadek notowań – wyjaśnia doradca inwestycyjny Adam Ruciński. Maklerzy przyznają, że wiele spółek w momencie emisji akcji na szczycie hossy ściągnęło z giełdy znacznie więcej pieniędzy, niż wynikałoby z faktycznej wartości firmy. Teraz pojawiła się okazja, aby je wykupić i umorzyć. – Dzięki temu zmniejszą rozwodnienie kapitału – tłumaczy Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Oczywiście nie ma pewności, że nie nastąpią dalsze spadki, jednak coraz częstsze sygnały ze świata o wykupach świadczą o tym, iż inwestorzy uwierzyli, że dołek mamy już za sobą. Wpływ na ich zachowanie – jak pisze „Financial Times” – mogła mieć zapowiedź największego inwestora na świecie Warrena Buffetta, który ogłosił, że zaczyna kupować akcje. – Moje zakupy podporządkowane są prostej regule: być ostrożnym, kiedy inni są zachłanni, i być zachłannym, kiedy inni się boją – obwieścił inwestor. Zastrzegł przy tym, że nie ma pojęcia, czy za miesiąc lub za rok papiery będą tańsze czy droższe niż teraz.
Analitycy liczą, że pod wpływem tego, co się dzieje na globalnym rynku, lada moment rozpocznie się w Polsce druga tura wykupów. O ogłoszeniu programów myślą np.: Noble Bank, ADS (dawny Strzelec) czy Computronik i Synthos. Na świecie takie programy zapowiedziały: amerykański Apple, rosyjski Norylsk Nikiel i holenderski telekom KPN. – Oczywiście dotyczy to firm, które mają kapitał albo zapewniły sobie dostęp do kredytowania – podkreśla Marek Juraś, szef zespołu analiz DM BZ WBK.