Złoty umocni się do 2,81 za euro na koniec 2009 r. – wynikało z ostatniej prognozy banku JP Morgan ujawnionej przez agencję Bloomberg. Jeszcze w listopadzie ten sam bank mówił, że będzie to 3,8 zł. – To szacunki dotyczące kursu dolara, pomyliliśmy prognozę dla dolara z prognozą dla euro – mówi „Rz“ David Wells, szef działu prasowego JP Morgan na Europę, Bliski Wschód i Afrykę. – Właściwa prognoza kursu euro to 3,80 zł.
Wczoraj złoty po osłabieniu się w ciągu dnia zaczął się umacniać. – To jedna transakcja z Londynu wzmocniła naszą walutę – mówi Marcin Mrowiec, ekonomista Pekao. – Poziom 4 zł za euro nie został pokonany i rynek przestał wierzyć w dalsze osłabianie się złotego – dodaje. Wieczorem euro kosztowało już 3,85 zł wobec blisko 4 zł w ciągu dnia, a dolar 2,87 zł wobec ponad 3 zł.
Ekonomiści nie chcieli wczoraj komentować prognoz JP Morgan. Nieoficjalnie przyznali, że także ta poprawiona wygląda dziwnie. Nawet po skorygowaniu kursu nie wychodzi wartość zgodna z prognozą banku dotyczącą kursu euro w dolarach. Zamiast 1,25 dol. za euro wychodzi 1,35.
To już kolejne kontrowersyjne wydarzenie na polskim rynku finansowym, w którym uczestniczy ten jeden z ostatnich już banków inwestycyjnych na świecie.
JP Morgan to globalna instytucja finansowa działająca w ponad 100 krajach, część JP Morgan Chase notowanego na nowojorskiej giełdzie. Aktywa JP Morgan Chase przekraczają 2,3 bln dol. Jego nazwa pochodzi od nazwiska założyciela – amerykańskiego bankiera Johna Pierponta Morgana (twórcy także General Electric i US Steel), oraz od przejętego w 2000 r. Chase Manhattan Bank. JP Morgan specjalizuje się w bankowości inwestycyjnej, usługach finansowych dla banków i przedsiębiorstw, działa w sektorze zarządzania aktywami i private equity. W Polsce jest obecny od 20 lat, doradzał i aktualnie doradza rządowi w prywatyzacji państwowych firm.