Sześć aktów prawnych składających się na tzw. pakiet energetyczno-klimatyczny czeka już tylko na akceptację ministrów z państw członkowskich.
Zgodnie z jedną z dyrektyw – Polska będzie musiała do 2020 r. zwiększyć udział energii z odnawialnych źródeł do 15 proc. w ogólnym zużyciu energii. Teraz jest to ok. 7 proc.
Poważnym problemem w spełnieniu wymogów pakietu klimatyczno-energetycznego może okazać się finansowanie inwestycji w produkcję energii z odnawialnych źródeł. Zdaniem PSE Operator minimalna moc odnawialnych źródeł w 2020 r. powinna wynieś 7,9 tys. MW, a to wymaga inwestycji rzędu 40 mld zł. Tymczasem na koncie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska jest tylko 400 mln zł. Co roku fundusz może liczyć na dodatkowe kilkaset milionów złotych.
Sytuacji nie uratują pieniądze z Unii. Cały program na lata 2007 – 2013, z którego mogą być finansowane odnawialne źródła energii, to niecałe 1,5 mld euro rocznie. Jeżeli w kolejnej perspektywie Polska dostanie podobną kwotę, da to ok. 12 mld zł do 2020 r. Ale o te pieniądze będą walczyć także inne projekty, niezwiązane z produkcją zielonej energii.
– Problemem jest także brak dotacji na inwestycje w przesył energii. Rząd powinien się postarać o podobne dotacje jak dla odnawialnych źródeł – mówi Krzysztof Prasałek, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.