Od początku roku spółki notowane na GPW mają obowiązek publikacji informacji w Internecie w dwóch językach – angielskim i polskim. Wymaga tego od nich kodeks dobrych praktyk spółek notowanych na GPW. Chodzi głównie o publikację wyników i obszernych raportów finansowych.
Już 50 firm poinformowało, że nie spełnia tego obowiązku. Połowa z nich deklaruje, że w najbliższym czasie nie zamierza spełnić nowych kryteriów. Powód? – Biorąc pod uwagę obecną strukturę akcjonariatu naszej spółki, nie wydaje się konieczne tłumaczenie wszystkich treści raportów publikowanych przez spółkę – mówi Andrzej Wojciechowicz, prezes BOMI. Właśnie brak zainteresowania zagranicznych inwestorów i koszt tłumaczeń są najczęstszymi powodami korzystania tylko z języka polskiego.
A koszty dla części firm mogą być wysokie. – Wykonanie tłumaczenia wszystkich raportów bieżących i okresowych opublikowanych w 2008 r. dla spółki, która wypuściła 100 komunikatów, to ok. 50 – 80 tys. zł – mówi Łukasz Majewski z Agencji Support zajmującej się relacjami inwestorskimi. – Dla małych spółek bez wątpienia jest to obciążenie, a w czasach spowolnienia gospodarczego liczą one każdą złotówkę – dodaje Adam Ruciński, szef kancelarii audytorskiej.
Według Dawida Sukacza, prezesa giełdowego funduszu BBI Capital, problem dla małych spółek stanowi też znalezienie odpowiedniego partnera. – Dostępność tego typu usług dla małych firm jest na razie niewielka – twierdzi Dawid Sukacz.
Rzeczywiście większość spółek, które zadeklarowały, że nie stosują wspomnianej zasady ładu korporacyjnego, to małe firmy, ale są wśród nich też tworzące mWIG40.