- Do końca roku firma AIG zmniejszy się, a do końca 2010 r. będzie jeszcze mniejsza, bo zmniejszając firmę zmniejsza się ryzyko — dodał Liddy. Nieco wcześniej ujawnił kongresmenom, że dział AIG Financial Products, który doprowadził do upadku całe towarzystwo, jest nadal zaangażowany w ryzykowne kontrakty. Likwidacja kontraktów poręczonych przez AIG, aby chronić inwestorów przed ryzykiem utraty ich pieniędzy, doprowadziła do gigantycznej straty 99,3 mld dolarów w 2008 r.

Liddy poinformował też, że nazwa AIG zniknie. Tak bardzo ucierpiała i jest utożsamiana z wielkim niepowodzeniem, że prawdopodobnie trzeba będzie ją zmienić — uznał. Dojdzie też do sprzedaży części majątku, więc towarzystwo istniejące od 90 lat przestanie istnieć w dotychczasowej postaci — dodał.

W związku z powszechnym oburzeniem na wypłacenie 165 mln dolarów premii 400 pracownikom działu Financial Products Liddy wyjaśnił że wypłatę przewidywały umowy o pracę. Była też wymuszona konkurencją. Niektórzy z nagrodzonych sami zwrócili już całość lub część pieniędzy. Szef AIG zwrócił się do wszystkich, którzy dostali 100 tys. dolarów i więcej, aby oddali co najmniej połowę pieniędzy. Niektórzy zwrócili całość. AIG planuje sprzedaż swej centrali w Nowym Jorku (dwa budynki z 1932 r.), odstąpiła już udziały w 3 fabrykach paneli słonecznych w Hiszpanii.

Sprawa premii wywołała tak duże oburzenie w USA (także prezydenta), bo AIG otrzymała od państwa 182 mld dolarów pomocy. Kapitol zajął się opracowywaniem przepisów, które ograniczą wypłatę bonusów w firmach ratowanych przez państwo. Izba Reprezentantów przegłosowała w czwartek projekt ustawy o wprowadzeniu federalnego podatku w wysokości 90 proc. premii tym, których dochody rodzinne przekraczają 250 tys. dolarów rocznie, a są pracownikami firm, które otrzymały od państwa minimum 5 mln dolarów pomocy. Pozostałymi 10 procentami mają zająć się władze stanowe i lokalne.