Rosja blokuje gaz z Kazachstanu

Gazprom może stracić miliardy dolarów. Mimo to Kreml nie zgodził się na bezpośrednią sprzedaż gazu Europie

Publikacja: 23.05.2009 03:02

Rosja jest dla Astany ważnym partnerem. Surowce stanowią zaś znaczną część wymiany.

Rosja jest dla Astany ważnym partnerem. Surowce stanowią zaś znaczną część wymiany.

Foto: Rzeczpospolita

W końcu kwietnia władze Kazachstanu wystąpiły do Rosji o zgodę na tranzyt 10 – 15 mld m sześć. swojego gazu rocznie przez rosyjskie terytorium do Europy. Kazachowie chcą w ten sposób uwolnić się od zależności od Gazpromu, który dotąd kupuje kazachski gaz na granicy (ok. 10 mld m sześć poprzez swoją niemiecką spółkę ZMB GmBH).

W czwartek w Astanie premier Władimir Putin rozmawiał o gazie z władzami Kazachstanu. Jak dowiedział się „Kommiersant”, Rosja zgodziła się na zapłatę w europejskich cenach za cały kazachski gaz (obecnie za część płaci niższe stawki). Nie dała jednak zgody na samodzielny handel gazem przez byłą republikę radziecką.

– To jest decyzja polityczna, a nie ekonomiczna i będzie ona kosztowała Gazprom, a w rezultacie rosyjski budżet, miliardy dolarów – ocenia w rozmowie z „Rz” Witalij Kriukow, analityk rynku paliwowego Inwestycyjnej Grupy Kapitał w Moskwie. Zwraca uwagę, że Kazachstan ma duże zasoby gazu i będzie go wydobywał coraz więcej. Tymczasem Gazpromowi zakup gazu z azjatyckich republik po cenie europejskiej się nie opłaca.

– Problemem Gazpromu nie jest dziś wydobycie, ale zbycie gazu. W piątek nasz monopolista ogłosił pesymistyczną prognozę spadku swojego wydobycia w tym roku o 18 proc. Koncern może też kupować gaz od innych rosyjskich spółek po 30 dol./1000 m sześc., podczas gdy od Azjatów odbiera po 180 – 200 dol. Mógłby więc zrezygnować z azjatyckiego gazu i zarabiać na opłatach tranzytowych. Widać jednak, że rachunek ekonomiczny się nie liczy. Chodzi raczej o to, by Kazachstan czy Turkmenia samodzielnie nie wyszły na rynki europejskie, co może się okazać groźne dla przyszłych interesów Gazpromu – wyjaśnia Kriukow.

Zasobne w paliwa byłe republiki miały wspólnie z Rosją budować gazociąg transazjatycki po dnie Morza Czarnego. Gdy z planów nic nie wyszło, kraje zaczynają coraz śmielej szukać dróg samodzielnego wyjścia na europejski rynek.

Sprzymierzeńców w Europie znaleźli np. Turkmeni. W połowie kwietnia niemiecka kompania RWE AG, wchodząca w skład konsorcjum gazociągu Nabucco, podpisała w rządem Turkmenii umowę na dostawy gazu z Azji Środkowej do Europy. Niemcy pomogą Turkmenom w eksploatacji złóż na Morzu Kaspijskim i rozbudowie gazociągów. – Kazachstan graniczy z Turkmenią i wobec decyzji Rosji może poszukać dla swojego gazu drogi do Nabucco przez Turkmenię – uważa rosyjski analityk.

W końcu kwietnia władze Kazachstanu wystąpiły do Rosji o zgodę na tranzyt 10 – 15 mld m sześć. swojego gazu rocznie przez rosyjskie terytorium do Europy. Kazachowie chcą w ten sposób uwolnić się od zależności od Gazpromu, który dotąd kupuje kazachski gaz na granicy (ok. 10 mld m sześć poprzez swoją niemiecką spółkę ZMB GmBH).

W czwartek w Astanie premier Władimir Putin rozmawiał o gazie z władzami Kazachstanu. Jak dowiedział się „Kommiersant”, Rosja zgodziła się na zapłatę w europejskich cenach za cały kazachski gaz (obecnie za część płaci niższe stawki). Nie dała jednak zgody na samodzielny handel gazem przez byłą republikę radziecką.

Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku