– Walka z kryzysem to dla prezesa Jarosława Zagórowskiego walka ze związkami – uważa Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników w Polsce. – Z nim do porozumienia nie dojdziemy.
JSW od 11 maja chciała wprowadzić nowy układ pracy – spółka miałaby się stać pracodawcą 22,3-tys. załogi, co m.in. redukuje liczbę etatów związkowych. Związkowcy zaprotestowali, a spór rozstrzygnęła Państwowa Inspekcja Pracy. – Z jej decyzji wynikają implikacje dla obu stron. PIP uznała, że JSW nie może się stać pracodawcą załogi, bo od zawsze nim była. No ale skoro tak, to i struktury związkowe od początku powinny być takie jak dla jednego pracodawcy – mówi Joanna Strzelec-Łobodzińska, wiceminister gospodarki.
Według Czerkawskiego, jeśli zarząd zredukuje liczbę etatów związkowych, to doprowadzi do tego, że związków będzie więcej (teraz w JSW działają 54 organizacje związkowe, a górnik może należeć do więcej niż jednej), więcej będzie miało swą reprezentację zakładową, co w efekcie może jeszcze zwiększyć liczbę związkowych oddelegowań.
Układ pracy to niejedyny powód do sporu w JSW. Do 30 czerwca w spółce piątki są wolne od wydobycia z powodu rosnących zapasów niesprzedanego węgla (w JSW to ok. 1,5 mln ton). – Przejściowo to tolerowaliśmy, jednak jeśli zarząd przedłuży ten pomysł, a można się spodziewać, że na lato to zrobi, to zgody załogi na to nie dostanie – ostrzega Czerkawski.
– Na razie nie ma w tej sprawie żadnych decyzji – mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka JSW. Na ostatnim posiedzeniu zarządu w środę temat nie był poruszony. Niewykluczone, że zarząd zajmie się sprawą w tym tygodniu.