Tylko pancerna grupa Bumar zapowiada, że spróbuje w tym roku na handlu technologiami militarnymi zarobić miliard złotych. – Broń, specjalne technologie czy materiały o podwójnym zastosowaniu sprzedają się trudniej, trzeba mieć do tego pozwolenia i certyfikaty, ale kusi zarobek wielokrotnie większy niż w obrocie cywilnym sprzętem – mówi Witold Lisicki, rzecznik Służby Celnej.
Do maja tego roku w bazach danych systemu Tracker, przeznaczonego do nadzoru obrotu uzbrojeniem, celnicy zarejestrowali już pełne dossier 9 tysięcy przedsiębiorców i firm zajmujących się eksportem towarów specjalnych. Ich liczba rośnie. Tracker, wymyślony przez Amerykanów, pozwala weryfikować dokumenty związane z wywozem broni, identyfikować sprzęt, porównywać transakcje, sprawdzać ich uczestników.
[wyimek]426 mln dol. zamierza w tym roku zarobić na eksporcie uzbrojenia największa grupa zbrojeniowa – Bumar[/wyimek]
W bazach systemu Tracker zarejestrowano szczegóły dostawy (Bumar) broni strzeleckiej czy transporterów Dzik z AMZ Kutno do Iraku, a także finalizowanego właśnie kontraktu malezyjskiego na dostawy 48 czołgów wyprodukowanych w Zakładach Mechanicznych Bumar Łabędy (wartość ponad 370 mln dolarów). Są także dane o najnowszej sprzedaży mieleckich transportowców Skytruck do Ameryki i Meksyku czy o wysyłce pierwszych kabin śmigłowców Black Hawk dla Sikorsky Aircraft w USA.
Dzięki Trackerowi pod lupą celników jest stale eksport lotniczych części wysyłanych w świat przez PZL Świdnik, Goodrich Krosno (elementy podwozi samolotów bojowych różnych typów, m.in. F-16, a także transportowych Boeingów), komponenty do silników lotniczych dla korporacji UTC (Pratt & Whitney) z WSK Rzeszów, P&W Kalisz czy opracowania i analizy z badań materiałowych Warszawskiego Instytutu Lotnictwa.