Mówił o tym w wywiadzie dla gazety „Zierkało niedzieli” prezes państwowego Naftogazu Oleg Dubina. Teraz cena wynosi średnio 1,7 dol./1000 m szesc. Od stycznia miałoby to być 2,68-2,7 dol.

- Tak wynika ze wstępnych wyliczeń - argumentował Dubina, dodając, że tranzyt przez Ukrainę jest jednym z najtańszych w Europie.

Ukraińskie władze od dłuższego czasu publicznie głoszą konieczność podwyżki. Rosjanie się na to nie godzą. Przypominają, że dzięki niskiej cenie tranzytu, w 2009 r ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy, znacząco spadły.

Rosja zgodziła się bowiem na 20 proc. ulgi. Ukraińcy odpowiadają, że spadek cen spowodowały niskie ceny ropy, a nie tranzytu. Gazprom ustala je bowiem w powiązaniu z ceną ropy sprzed pół roku.

Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, zimą znów może grozić gazowy konflikt.