- Wniosek o zaliczkę złożyliśmy na początku sierpnia. Od 26 września czekam na wypłatę pieniędzy, około 140 tys zł - mówi przedsiębiorca z Dolnego Śląska. W jego przypadku to jedna trzecia dotacji, bez której nie jest w stanie uruchomić swojego projektu. - Przedsięwzięcie jest prawie gotowe, ale bez środków z grantu nie możemy kupić jeszcze kilku elementów. Przez te opóźnienia już kolejny raz muszę zmieniać harmonogram realizacji projektu, a to trudne i czasochłonne zadanie - dodaje nasz rozmówca.

- Rzeczywiście mamy problemy z płatnościami - przyznaje Monika Karwat - Bury, rzecznik Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która rozdziela dotacje na e-biznes.

Problem przedsiębiorców jest tym większy, że zgodnie z wymaganiami programu są to młode firmy (działające maksymalnie 12 miesięcy). - Czekając na środki z dotacji, musiałem zaangażować własne pieniądze. Bank uruchomi kredyt dopiero w grudniu - denerwuje się przedsiębiorca. Jak już pisaliśmy w kwietniu, system zaliczkowania projektów unijnych przedsiębiorców, nie ułatwia dostępu do finansowania.

Eksperci na łamach "Rz" zwracali uwagę, że urzędnicy rezerwując sobie aż 70 dni na wypłatę pieniędzy, w praktyce zablokowali firmom możliwość skorzystania z wygodnej form finansowania projektów. Teraz okazuje się, że mają także problemy z dotrzymaniem tego długiego terminu.