Na Dolnym Śląsku w ostatnim, październikowym naborze firmy złożyły tylko 12 wniosków o dofinansowanie inwestycji o wysokim potencjale innowacyjności. To aż dwa razy mniej niż w kwietniowym konkursie.
Z kolei na Śląsku liczba złożonych wniosków spadła z 31 do 20. Gdyby takie wyniki powtórzyły się w całym kraju, można by podejrzewać, że firmy przestraszyły się nowych, dosyć ostrych kryteriów. Od październikowego konkursu główny nacisk w ocenie projektów położony jest na wytworzenie innowacyjnego na skalę światową produktu lub usługi. Wcześniej liczyła się przede wszystkim nowoczesność kupowanych technologii.
Na szczęście w innych regionach przedsiębiorcy śmiało ruszyli po dotacje. W części województw – jak wynika z informacji zebranych przez „Rz” – liczba złożonych wniosków nawet wzrosła. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości szacuje, że w sumie chętnych było ok. 290, czyli o ok. 10 proc. mniej niż w poprzednim naborze.
Dziesięć procent spadku to raczej mało. – Spadek wynika przede wszystkim z faktu, że w tym konkursie nie mogły brać udziału duże przedsiębiorstwa – zauważa Marlena Rząsa z Fundacji Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Warszawie. – Małe i średnie firmy, wiedząc, że nie będą musiały konkurować z tymi dużymi, najwyraźniej mimo kryzysu i zaostrzonych kryteriów postanowiły spróbować swoich sił – ocenia Paweł Tynel z firmy doradczej Ernst & Young.
Stosunkowo wysoka liczba złożonych wniosków nie oznacza, że tak wielu przedsiębiorców ma pomysł na wytworzenie innowacyjnego produktu lub usługi, które zrewolucjonizowałyby swoje branże. Lub co najmniej odniosłyby komercyjny sukces na światowych rynkach. – Nawet niespełnienie tych wymogów nie przekreśla szans firmy na dotacje – wyjaśnia Michał Turczyk z Deloitte. – Przy mniejszej konkurencji można liczyć na granty nawet z mniejszą liczbą punktów uzyskaną podczas oceny – dodaje. – Gdybyśmy mieli w Polsce 290 firm, które stworzą innowacyjne produkty na miarę światową, byłby to ogromny sukces – podkreśla Michał Gwizda z firmy doradczej Accreo Taxand. – Ale jakoś w to nie wierzę.