Największy w kraju producent drewnianych podłóg miał w ubiegłym roku rekordowe przychody i zysk operacyjny. Wszystko dzięki zwiększeniu o około 10 proc. sprzedanych sztuk towaru.
Dla grupy szczególne znaczenie ma produkcja desek wielowarstwowych. W Polsce zwiększony popyt na nie trwał od wiosny do jesieni. W listopadzie i grudniu nastąpiło duże załamanie sprzedaży. Jednak znaczenie krajowego rynku jest dla firmy stosunkowo małe. O wiele ważniejszą rolę odgrywa zagranica, gdzie trafiło około 80 proc. desek wielowarstwowych. Głównym odbiorcą były kraje unijne.
– Mimo że w Europie popyt na deski spadł o 13 – 15 proc., nam udało się zwiększyć sprzedaż. Wygraliśmy z konkurencją najniższymi kosztami produkcji i agresywną polityką cenową – twierdzi Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka. Dodaje, że do końca trzeciego kwartału w Europie trwała wojna cenowa, w której grupa brała aktywny udział. Skończyła się, gdy dalsze obniżki byłyby już szkodliwe dla całego rynku.
Mimo wysokiej sprzedaży grupa zanotowała stratę netto. – Wyniki obciążyły straty poniesione na instrumentach pochodnych i przeszacowania kredytów walutowych – mówi krótko Mariusz Gromek. O konkretnych danych spółka wkrótce poinformuje.
Tegoroczne prognozy nie zakładają dużej poprawy wyników finansowych. W Polsce grupa spodziewa się pogorszenia popytu na deski wielowarstwowe, a w Europie dalszej stagnacji. – Naszym celem jest co najmniej utrzymanie przychodów i rentowności na poziomie operacyjnym – zauważa Gromek.