Do 10 lutego powinna zapaść decyzja dotycząca rewitalizacji terenów postoczniowych w Gdyni – wynika z informacji „Rz”. W piątek radni miejscy przegłosowali rezolucję w sprawie utworzenia na części jej obszaru specjalnej strefy ekonomicznej. Teraz musi się na to jeszcze zgodzić rząd.
– Kryzys dotknął też mniejszych stoczni – mówi „Rz” Grażyna Piotrowska z pomorskiego urzędu wojewódzkiego. – Jednak prywatne spółki, których właściciele są zdeterminowani, by przetrwać, próbują dopasować się do nowej sytuacji, szukając alternatywnych dróg rozwoju, jak współpraca z branżą energetyczną czy budowa konstrukcji stalowych niekoniecznie związanych z branżą okrętową – dodaje.
[wyimek]300 mln zł wynosiła w listopadzie 2009 r. cena wywoławcza za całość majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie[/wyimek]
– Widzimy tę elastyczność z ich strony i dlatego chcemy włączyć te firmy w nowe projekty gospodarcze, a przy okazji zagospodarować niewykorzystaną część majątku stoczni – mówi Piotrowska.
Takim przykładem jest stocznia Odys, która zwracała się już kilkakrotnie do zarządcy kompensacji (który sprzedawał aktywa stoczni) o możliwość dzierżawy części terenu. – Takich firm jak nasza nie stać na jego zakup, bo dziś trudno pozyskać finansowanie zewnętrzne. Alternatywą byłaby możliwość dzierżawy albo umowy leasingu zawartej z dzierżawcą, z opcją zakupu tego terenu w przyszłości – mówi „Rz” Robert Studziński, prezes stoczni.