Oficjalna prezentacja ubojni w Kutnie należącej do włoskiej firmy mięsnej Bresaole Pini zaplanowana jest na drugą połowę marca. – Jesteśmy w trakcie rozruchu zakładu – wyjaśnia Andrzej Wachnik, dyrektor generalny spółki Pini Polonia. Polska jest drugim krajem w naszym regionie, do którego wchodzą Włosi. Oddział Bresaole Pini działa już na Węgrzech.

Szacuje się, że budowa zakładu, w którym pracować ma ok. 600 osób, kosztowała Włochów ok. 100 mln zł. Z informacji "Rz" wynika, że początkowo w ciągu doby ta największa w Polsce ubojnia ma przerabiać co najmniej 6 tys. sztuk żywca wieprzowego.

– Pojawienie się tak dużego gracza zaostrzy konkurencję na rynku. Firma będzie z pewnością poszukiwać surowca nie tylko w pobliżu zakładu, ale także w całym kraju – uważa Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso. - Aby przejąć surowiec trafiający do innych zakładów, Włosi będą z pewnością oferować wyższe ceny. Nie sądzę jednak, aby byli w stanie przebijać ofertę cenową w długim okresie – uważa Ryszard Smolarek, prezes Zakładów Mięsnych Łmeat.

Zdaniem Tomasza Manowca, analityka biura maklerskiego BGŻ, skutki pojawienia się Pini Polonii mogą być dotkliwe dla notowanego na GPW Polskiego Koncernu Mięsnego Duda. Spółka, której w 2009 r. udało się zawrzeć układ z bankami, stara się obecnie uzdrowić swoje finanse. – Dla Dudy sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że obszar działania tych podmiotów jest bardzo zbliżony – uważa Manowiec.

Według Witolda Choińskiego ekspansja nowego gracza przyspieszy konsolidację polskiego rynku mięsa, który jest nadal rozdrobniony.