Wyższe ceny i braki w białoruskiej kasie powodują, że państwowe firmy nie mają czym płacić za rosyjskie smary, paliwo czy półprodukty do rafinerii.
Mińsk powołuje się na przepisy o Związku Celnym Rosji-Kazachstanu i Białorusi, który oficjalnie istnieje od tego roku.
- Białoruś jest jedynym państwem ze Związku Celnego, w stosunku do którego Rosja tak postępuje - skarży się rząd w Minsku, zapominając, że zgodnie z przepisami Związku zniesienie stawek celnych ma nastąpić od połowy roku.
Na razie zadłużona na ponad 20 mld dolarów Białoruś kupuje w Rosji ropę po najniższej cenie (168 dolarów za baryłka w I kwartale). Do 11 proc. podniosła stawki tranzytowe. We wrześniu strony mają wprowadzić korekcje stawek i cen.
Moskwa na razie nie skomentowała pozwu.