Zapowiedział to dziś szef koncernu Siergiej Kirienko podczas spotkania prezydentów obu krajów. Prezydent Namibii dziękował Rosjanom za kałasznikowy ak-47, które „przyniosły krajowi niepodległość”. Wobec takiej deklaracji wdzięczności Rosjanie nie powinni mieć problemów z przejęciem uranowych złóż. Biedna Namibia to, jak przypomina agencja Nowosti, to czwarty na świecie kraj w wydobyciu uranu. Zalega tu 10 proc. światowych zasobów.

Rosja bardzo ich potrzebuje, bo jest wśród światowych liderów w budowie elektrowni jądrowych i sprzedaży paliwa - niskowzbogaconego uranu. Dotychczas podstawową bazą surowcową był Uzebkistan. W 2009 r Rosatom wszedł do Mongolii, a teraz do Namibii.