Przychody sieci zajmującej się sprzedażą dóbr luksusowych wzrosły dzięki zwiększeniu sprzedaży zarówno w USA, jak i na świecie.
Firma od początku maja do końca lipca osiągnęła zysk 67,7 mln dolarów, a więc 53 centy na akcje. W analogicznym okresie w 2009 roku było to 56,8 mln dolarów, co dało 46 centów na akcję.
Firma podwyższyła nieznacznie prognozy zysku na koniec roku. Michael Kowalski, prezes Tiffany & Co powiedział, że zarząd z optymizmem czeka na drugą połowę roku.
Prawie połowa przychodów spółki pochodzi od klientów spoza Stanów Zjednoczonych. Największy wzrost sprzedaży odnotowano w regionie Azji i Pacyfiku, wyłączając Japonię. Podczas kryzysu sprzedaż dóbr luksusowych spadła na całym świecie, jednak wraz wychodzeniem z recesji sytuacja się polepsza.