Luksus już się nie błyszczy

Nie lśniące, tylko matowe są z małymi wyjątkami w Paryżu auta, które budziły największe zainteresowanie. To superluksus i nowa moda

Publikacja: 02.10.2010 09:12

Ferrari Aperta

Ferrari Aperta

Foto: AFP

Auta matowe bardziej zwracają uwagę na ulicy, bo... nie błyszczą. I wtedy bardziej interesujące jest kto siedzi za kierownicą takiego pojazdu. O to właśnie chodzi.

[srodtytul]Biały kaszmir i BlackJack[/srodtytul]

Mercedes pokazał 6 aut w wersji matowej, a tym niesamowity SLS w kolorze, który nazywa się „biały kaszmir”.. Kosztuje 187,425 tys euro — jak informuje umieszczona przy nim tabliczka. Tańsza jest luksusowa limuzyna M3 BMW (69,400 euro) w kolorze nazwanym „zmrożony szary”. Bez połysku jest też czarny Fiat „500” BlackJack, za to producent dołożył mu takie felgi, że auta wprost nie można zauważyć.

Matowy lakier wcale nie jest nowością, tylko rozwiązaniem zarzuconym przez producentów przez blisko 70 lat. Matowy był przecież sportowy BMW 328, który wygrał wyścig Mille Miglia w 1940 roku. Wtedy chodziło o to, aby cała chwała za zwycięstwo przypadła kierowcy, a nie pojazdowi. Dzisiaj jednak nawet kierowcy Formuły 1, jak Francuz Sebastian Vettel twierdzą, że auta matowe będą przełomem w motoryzacyjnej modzie.

[srodtytul]Droga opcja[/srodtytul]

Producenci nie ukrywają, że wykończenie „na matowo” jest znacznie droższe i bardziej skomplikowane. Farba musi być wyższej jakości, niż bardzo zaawansowane technologicznie lakiery używane dotychczas do malowania aut „z połyskiem”. Nie mówiąc i o tym, że każde zadrapanie na macie jest znacznie bardziej widoczne, a każda większa reperacja po stłuczce bardziej skomplikowana. Należący do „stajni” Volkswagena Lamborghini liczy sobie za opcję matowego lakieru od 10 do 20 tys. euro. Tak wyżyłowana cena nowinki wcale nie jest hamulcem dla popytu. 10 procent modelu Murcielago i 3 proc. Gallardo już mają wykończenie „na mat”. Można wybrać czarny, brązowy, biały i żółty.

Tańsza jest opcja matowa w Mercedesie — trzeba na nią wydać w większości modeli 4,2-5,4 tys. euro. Gorden Wagener, główny projektant Mercedesa, który sam jeździ matowych czerwonym CLS z białymi skórzanymi siedzeniami tłumaczy, że taki lakier musi być droższy, ponieważ ma zupełnie inną konsystencję, a samo auto w ten sposób wydaje się, że ma inne kształty. Dla mnie jest bardziej surowe- mówi.

U Mercedesa pomysł malowania na matowo zaczął się w 2004 roku od limitowanej serii aut CLK zaprojektowanej specjalnie przez Griorgio Armaniego. Kolejne edycje tego pomysłu pojawiły się w 2005 roku i potem w 2009. O początku tego roku wersja matowa jest oferowana jako jedna z kolorystycznych opcji w modelach SLS. Wegener zapowiedział, że w przyszłości wszystkie modele będą miały matową opcję. W BMW mat nazywa się „zmrożony”, a w przypadku modelu M3 taki wybór kosztuje 3 tys. euro. Jest jeszcze model Z4, jak na razie dostępny tylko we Włoszech. Tam efekt matu osiągnięto dzięki zastosowaniu specjalnej folii. Holender Adrian van Hooydonk, szef projektantów w BMW nie ukrywa, że takie rozwiązanie pozwala na dostrzeżenie wszystkich elementów konstrukcji auta.

—Kiedy lakier błyszczy, cały świat się się w nim odbija. W macie wszystko jest bardziej subtelne — mówi.

[srodtytul]Uwaga na zadrapania[/srodtytul]

Do wprowadzenia matowego auta szykuje się także Audi. Sportowy model R8GT, który zostanie wyprodukowany w 333 egzemplarzach będzie kosztował 193 tys. euro. Za matowy lakier trzeba dopłacić 3 tys. Rzecznik marki, Eric Felber nie ukrywa, że popyt na matowy lakier stale rośnie, ale z drugiej strony jest to opcja dość kłopotliwa, bo nadal trudno uporać się z zamalowywaniem wszystkich zadrapań. To dlatego Audi zaczyna swoją przygodę z matem bardzo ostrożnie.

Analitycy rynku motoryzacyjnego jednak dość sceptycznie podchodzą do tej nowej mody.

—To odważny wybór, który może się okazać podążaniem za krótkotrwałą modą. Ta moda się może zmienić, a pieniądze jakie trzeba wydać na mat są ogromne — mówił w Paryżu Colin Couchman, analityk z IHS Automotive.

Matowej opcji nie planuje Porsche. Jego projektanci obawiają się, że może on zostać uszkodzony na przykład przez szczotki w myjni.

[srodtytul]Ferrari z błyskiem[/srodtytul]

Nadal jednak najdroższym lakier i to jak najbardziej błyszczącym, tak że w aucie można przejrzeć się jak w lustrze, pomalowane jest Ferrari. Czerwone cacko kosztuje 320 tys. euro, sam lakier 32 tys.

— Skąd taka cena - pytam Dante Cinque, jeden z inicjatorów sprowadzenia Ferrari do Polski . Odpowiedź nie jest zaskakująca: — Bo to jest Ferrari.

Do modelu z limitowanej serii SA Pininfarina , który swoją premierę miał właśnie podczas tego salonu, nawet nie można było wsiąść podczas paryskiej wystawy. Powód jest prosty- wszystkie 80 aut ( bo tyle lat istnieje biuro projektowe Pininfarina) zostało już sprzedanych i to wystawiany w stolicy Francji już także miało swojego właściciela.

A każdy z nich osobiście dobrał wszystkie szczegóły. Ferrari produkuje rocznie kilka tysięcy samochodów. Każdy jest robiony ręcznie, a i części dostarczane od kooperantów, na przykład wał korbowy wyglądający jak mało atrakcyjny kawał żelaza przychodzi do fabryki w specjalnej drewnianej skrzyneczce cały opakowany w aksamit. Model SA, to podziękowanie Ferrari dla dwójki projektantów Sergio i Andrei Pininfarinów którzy przez wiele lat tworzyli to auto.

Sam Dante jeździ Ferrari po Polsce i twierdzi, że niziuteńkie zawieszenie wcale nie jest problemem na polskich drogach, chociaż rzadko udaje mu się rozpędzić silnik tak, żeby można było posłuchać charakterystycznego dźwięku, jaki wydaje na wysokich obrotach.

—Nadal panuje przekonanie, że luksus musi się świecić — zgadza się van Hooydonk.

Jego zdaniem nie będzie tak, że nagle wszystkie najdroższe auta przestaną się błyszczeć. Tyle, że kierowcy, zwłaszcza ci najbogatsi, nie koniecznie chcą mieć auto dokładnie takie samo, jak sąsiad. Dlatego opcja matowa ma wielkie szanse na sukces. chociaż błyszczeć nie będzie Danuta Walewska z Paryża

Auta matowe bardziej zwracają uwagę na ulicy, bo... nie błyszczą. I wtedy bardziej interesujące jest kto siedzi za kierownicą takiego pojazdu. O to właśnie chodzi.

[srodtytul]Biały kaszmir i BlackJack[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?