Producenci nie ukrywają, że wykończenie „na matowo” jest znacznie droższe i bardziej skomplikowane. Farba musi być wyższej jakości, niż bardzo zaawansowane technologicznie lakiery używane dotychczas do malowania aut „z połyskiem”. Nie mówiąc i o tym, że każde zadrapanie na macie jest znacznie bardziej widoczne, a każda większa reperacja po stłuczce bardziej skomplikowana. Należący do „stajni” Volkswagena Lamborghini liczy sobie za opcję matowego lakieru od 10 do 20 tys. euro. Tak wyżyłowana cena nowinki wcale nie jest hamulcem dla popytu. 10 procent modelu Murcielago i 3 proc. Gallardo już mają wykończenie „na mat”. Można wybrać czarny, brązowy, biały i żółty.
Tańsza jest opcja matowa w Mercedesie — trzeba na nią wydać w większości modeli 4,2-5,4 tys. euro. Gorden Wagener, główny projektant Mercedesa, który sam jeździ matowych czerwonym CLS z białymi skórzanymi siedzeniami tłumaczy, że taki lakier musi być droższy, ponieważ ma zupełnie inną konsystencję, a samo auto w ten sposób wydaje się, że ma inne kształty. Dla mnie jest bardziej surowe- mówi.
U Mercedesa pomysł malowania na matowo zaczął się w 2004 roku od limitowanej serii aut CLK zaprojektowanej specjalnie przez Griorgio Armaniego. Kolejne edycje tego pomysłu pojawiły się w 2005 roku i potem w 2009. O początku tego roku wersja matowa jest oferowana jako jedna z kolorystycznych opcji w modelach SLS. Wegener zapowiedział, że w przyszłości wszystkie modele będą miały matową opcję. W BMW mat nazywa się „zmrożony”, a w przypadku modelu M3 taki wybór kosztuje 3 tys. euro. Jest jeszcze model Z4, jak na razie dostępny tylko we Włoszech. Tam efekt matu osiągnięto dzięki zastosowaniu specjalnej folii. Holender Adrian van Hooydonk, szef projektantów w BMW nie ukrywa, że takie rozwiązanie pozwala na dostrzeżenie wszystkich elementów konstrukcji auta.
—Kiedy lakier błyszczy, cały świat się się w nim odbija. W macie wszystko jest bardziej subtelne — mówi.
[srodtytul]Uwaga na zadrapania[/srodtytul]
Do wprowadzenia matowego auta szykuje się także Audi. Sportowy model R8GT, który zostanie wyprodukowany w 333 egzemplarzach będzie kosztował 193 tys. euro. Za matowy lakier trzeba dopłacić 3 tys. Rzecznik marki, Eric Felber nie ukrywa, że popyt na matowy lakier stale rośnie, ale z drugiej strony jest to opcja dość kłopotliwa, bo nadal trudno uporać się z zamalowywaniem wszystkich zadrapań. To dlatego Audi zaczyna swoją przygodę z matem bardzo ostrożnie.