Lexus, który trzyma koszulkę lidera od 2001 roku może mieć powody do obaw. Ogromny wzrost popytu na auta luksusowe w 2010 roku zasilił kasę wszystkich producentów, ale nie po równo. Jego główni europejscy konkurenci dzięki swoim bardzo dobrym wynikom znacznie zmniejszyli dystans dzielący ich do Japończyków.
- Jestem pewny, że zajmiemy 3 lokatę – powiedział w Detroit Ernst Lieb, prezes Mercedes-Benz w USA – Japonia utrzyma prowadzenie. W tym roku nikt nie da rady ich wyprzedzić. Ale jeśli spojrzymy kilka lat wstecz to zobaczymy, że cztery lata temu Lexus był o 75 tys. a BMW o 40 tys. sprzedanych aut przed nami. Ten rok zamykamy z różnicami poziomie 6 tys. wobec Lexusa i 1,5 tys. do BMW. -
Do końca roku pozostał już tylko niecały miesiąc. I jak zauważają analitycy rynku - o ile Niemcy nie zrobią czegoś niezwykłego – możemy uznać klasyfikacje za zamkniętą.