BP zmaga się z olbrzymim kryzysem po trwającym kilka miesięcy wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej spowodowanym wybuchem na jednej z platform wiertniczych należących do koncernu. Rząd Stanów Zjednoczonych trzy tygodnie temu pozwał koncern BP i kilka innych firm, domagając się odszkodowań za wyciek ropy.
Brytyjski koncern pod naciskami administracji Obamy zadeklarował utworzenie specjalnego funduszu w wysokości 20 mld dol. na pokrycie kosztów usuwania skutków katastrofy i wypłaty odszkodowań. Aby zasilić fundusz BP zawiesiło wypłaty dywidendy i rozpoczęło sprzedaż swoich aktywów.
- Shell może być zainteresowany fuzją, ponieważ BP zrobiło bardzo wiele, aby załagodzić skutki zeszłorocznej katastrofy. Firma powoli staje na nogi - powiedział Gudmund Halle Isfeldt, analityk DnB NOR ASA w Oslo
Ani rzecznik BP, ani dział prasowy Shella nie chcą komentować doniesień brytyjskiego dziennika. Na wieść o możliwości połączenia się paliwowych gigantów kurs akcji BP na giełdzie w Londynie wzrósł rano o ponad 5 proc. do 489 pensów za walor.
Ostatniego dnia 2010 roku w wywiadzie dla Bloomberga Kenneth Feinberg, który zarządza utworzonym przez BP specjalnym funduszem, powiedział, że 10 mld dol. jest kwotą więcej niż wystarczającą, aby pokryć wszystkie roszczenia wobec BP w związku z katastrofą. Była by więc to tylko połowa środków jakimi dysponuje fundusz, co według analityków może otworzyć drogę do wznowienia wypłat dywidendy, które uprzednio zostały zawieszone.