Podczas gdy na terenach wiejskich poczta chce ograniczać sieć placówek, to w dużych miastach planuje zwiększać ich liczbę. W Warszawie jedna placówka przypada bowiem na ponad 9 tys. mieszkańców – o 2 tys. więcej, niż przewidują przepisy. Jedno okienko pocztowe obsługuje ponad 2,1 tys. ludzi.
– Chcemy rozładować kolejki w urzędach w dużych miastach – powiedział na wczorajszej konferencji Mariusz Popek, członek zarządu poczty. W ciągu pierwszego kwartału br. w stolicy ma powstać ok. 20 agencji pocztowych. Część zastąpi istniejące urzędy, ale jak zapewnia Popek, agencji ma powstawać co najmniej dwie, trzy na jeden likwidowany urząd.
[wyimek]7 tysięcy na tylu klientów powinien przypadać urząd w mieście [/wyimek]
W pierwszej kolejności nowe agencje będą otwierane w okręgach: Warszawa Południe, Kraków Miasto, Chorzów i Rzeszów. Poczta podpisała umowę z Totalizatorem Sportowym i w jego wybranych punktach mieszkańcy dużych miast będą mogli załatwić sprawy pocztowe. – O otwieraniu agencji rozmawiamy też z sieciami ogólnopolskimi, lokalnymi, z podmiotami indywidualnymi i pracownikami poczty – poinformował Popek. W całym kraju w dużych miastach kilkaset urzędów ma zostać zastąpionych przez 1,4 – 1,5 tys. agencji.
Będą one opatrzone nowym logo poczty. Zamiast niebieskiego tła, żółta trąbka jest umieszczona na tle czerwonym. – Nowe logo ma odróżniać te nowe, szybkie agencje od tradycyjnych urzędów pocztowych – mówił Mariusz Popek.