Kontrakty na utrzymanie dróg, zarówno zimowe, co obejmuje m.in. odśnieżanie, jak i całoroczne, czyli wymiana znaków, koszenie trawy na poboczach czy łatanie powstałych dziur, rozdają zarówno rząd, jak i samorządy. Coraz częściej w przetargach na takie zlecenia startują tacy potentaci branży budowlanej, jak Budimex, Strabag i Skanska.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zarządza siecią ok. 20 tys. km dróg i autostrad. Samorządy mają w swojej pieczy kolejne ok. 360 tys. km tras, w tym ok. 120 tys. km dróg wojewódzkich. – Wartość całego rynku szacowana jest na 6 – 8 mld zł rocznie – mówi Dariusz Blocher, prezes Budimeksu.
Na bieżące utrzymanie sieci drogowej w 2011 r. mamy do dyspozycji 1,04 mld zł, z tego 352 tys. zł na utrzymanie zimowe – mówi Andrzej Maciejewski, zastępca generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad odpowiedzialny za utrzymanie tras.
Umowy zawierane są na okres od dwóch do czterech lat. – W przetargach biorą udział, zależności od uwarunkowań lokalnych oraz rodzaju zlecanych robót, różne firmy. Na terenie województwa warszawskiego występuje duże rozdrobnienie, często są to firmy jedno- lub dwuosobowe, z kolei przetarg organizowany przez oddział w Szczecinie na kompleksowe utrzymanie drogi ekspresowej nr 3 wygrała duża firma posiadająca potencjał sprzętowy i kadrowy – dodaje Maciejewski.
Nie ma też reguł co do liczby firm startujących w poszczególnych przetargach. – Zdarzało się, że z powodu braku chętnych na zlecenie postępowanie trzeba było rozpisywać raz jeszcze – mówi Maciejewski. – Rynek utrzymania dróg nie jest rynkiem pustym, który czeka na wypełnienia przez duże firmy budowlane – mówi Marcin Gesing, rzecznik Skanskiej. – Na razie nie realizujemy żadnego kontraktu, ale jako rozsądna firma analizujemy wszystkie możliwości. To dla nas kolejny segment działalności, ale wejście na ten rynek nie zrekompensuje nam obcięcia przez rząd wydatków na budowę dróg na najbliższe trzy lata – podsumowuje Gesing.