Podczas wizyty w zakładach Airbus Military w San Pablo pod Sewillą pani minister podkreśliła ostateczny sukces największego w Europie programu wojskowego, w którym uczestniczy 7 krajów: Niemcy, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania, Belgia,, Luksemburg i Turcja. Łącznie zamówiły 170 samolotów dla swych sił zbrojnych.

Chacón przyznała, że w ostatnich 3 latach nie był taki pewny ostatecznym sukces tego programu, który odczuł skutki zmian politycznych, konsekwencje globalnego kryzysu gospodarczego, natrafił też na przeszkody techniczne. Jego dokończenie zostało zagrożone, bo zabrakło finansowania. Miał kosztować 20 mld euro, a budżet przekroczono o kilka miliardów.

Teraz program ten pozwala na dysponowanie wojskowym samolotem transportowym, który jest „najlepiej dostosowany do wymogów sil zbrojnych XXI wieku. A400M „lata najwyżej i najszybciej, jest najbardziej bezpieczny o dużo większej ładowności (37 ton), korzysta z pasów nieprzystosowanych, potrzebuje zaledwie tysiąca metrów do startu i lądowania” — wyliczyła zalety nowej maszyny. A400M może być też używany do ewakuacji rannych z pola walki, do desantów ludzi i sprzętu, tankowania w powietrzu, a także do transportu pomocy humanitarnej.

Pani minister nie potrafiła podać, kiedy zainteresowane kraje podpiszą umowę o kupnie samolotu. Ma nadzieję, że nastąpi to wkrótce i w Sewilli. Niemcy zmniejszyły zamówienie z 60 do 53 samolotów, Wielka Brytania z 25 do 22, Hiszpania zamówiła 27 sztuk, a Francja odbierze 50, za które zapłaci 8,4 mld euro.

Przedstawiciele 7 krajów osiągnęli w listopadzie porozumienie z Airbusem o podziale dodatkowych kosztów 3,5 mld euro (wcześniej EADS zgodził się pokryć dodatkowe 1,8 mld euro) i o zmniejszeniu zamówienia ze 180 do 170 sztuk. Nie podpisano jeszcze ostatecznego kontraktu.