Firma Nielsen, na którą powołuje się spółka CEDC — importer Guinesssa — policzyła, że w 2010 r. łączna sprzedaż piwa w Polsce spadła w o 0,4 proc. W tym czasie popyt na piwa z importu zwiększył się o ponad 1 proc.
— Spadek sprzedaży piw produkowanych w Polsce, a wzrost kategorii piw importowanych, takich jak Guinness, świadczy o zwiększeniu zasobności portfela Polaków i większej chęci eksperymentowania ze smakami. Dodatkowo wracający z emigracji rodacy przywożą ze sobą przyzwyczajenie do zagranicznych marek — uważa Szymon Skitek, brand manager Guinness w CEDC.
O 62 proc. w ubiegłym roku urosła, co zaskoczyło samego dystrybutora, sprzedaż Guinnessa w puszkach (produkowane są w oparciu o technologię widget, opatentowaną przez browar Guinness dla podniesienia wartości smakowych). Rzadziej kupowaliśmy za to irlandzkie piwo w butelce.
CEDC liczy, że tak, jak w 2010 r., czasem żniw dla marki będzie 17 marca, czyli Dzień Świętego Patryka będący świętem narodowym Irlandii. W ubiegłym roku w marcu liczba dostarczonych beczek do punktów dystrybucyjnych była o 51 proc. wyższa od średniej z całego roku.
Pomimo rosnącej sprzedaży piw międzynarodowych w Polsce, ich udział w rynku jest nadal niewielki. Z szacunków "Rz" wynika, że do Carlsberga, najpopularniejszego piwa zagranicznego w naszym kraju może należeć ok. 1,5 proc. całego rynku piwnego. Zbliżone udziały ma Desperados (obecnie ta znana na świecie marka produkowana jest przez Grupę Żywiec w Polsce). Trzecią wśród międzynarodowych marek jest Heineken.