Władze sanitarne Hamburga przyznały, że testy podejrzanych ogórków z dwóch plantacji z Andaluzji nie wykazały obecności bakterii E. coli, które spowodowały już zgon 16 osób w Niemczech i jednej w Szwecji.
- Nie było nigdy takiego rodzaju przypadku w Hiszpanii, co oznacza, że bakteria nie pochodzi z Hiszpanii - stwierdził w popularnej hiszpańskiej rozgłośni Cadena Ser wicepremier i minister spraw wewnętrznych Alfredo Perez Rubalcaba.
- Nie wykluczamy podjęcia działań wobec władz, które zakwestionowały jakość naszych produktów, w tym Hamburga - dodał wicepremier. - Gdy prawda zostanie ostatecznie potwierdzona, będziemy musieli naprawić szkody i to niemałe: straciliśmy wiele pieniędzy i wiele na wizerunku.
Władze sanitarne Hamburga szukają nadal źródła skażenia.
Hiszpańscy eksporterzy oceniają swe straty na ponad 200 mln euro tygodniowo, bo z powodu paniki nie sprzedali w Europie 150 tys. ton warzyw. W 2010 r. Hiszpania wysłała 9,4 mln ton warzyw i owoców, z czego najwięcej, bo 24 proc. do Niemiec - wynika z danych federacji producentów Fepex