Mimo intensywnych badań niemieckim naukowcom nadal nie udaje się wykryć ogniska zakażenia bakteriami E. coli. Nie są nim ogórki z Hiszpanii, co podejrzewały władze Hamburga, gdzie w ubiegłym tygodniu pojawiły się pierwsze przypadki zatruć. Jedynym sukcesem jest zidentyfikowanie szczepu bakterii wywołującego krwawą biegunkę oraz groźne dla życia powikłania w funkcjonowaniu nerek.
W Niemczech ocenia się, że epidemia E. coli kosztowała już producentów w Unii Europejskiej 1 mld euro, z czego jedna piąta przypada na Hiszpanię. Kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyła rozmowę telefoniczną z premierem Hiszpanii José Luisem Zapatero i obiecała poprzeć w Brukseli żądania Hiszpanii o fundusze na pokrycie strat.
Niewykluczone, że z podobnym wnioskiem wystąpi Polska. – Straty rolników dotyczą nie tylko Hiszpanii. Powrót do normalności będzie trwał długo – powiedział na konferencji minister rolnictwa Marek Sawicki.
Polscy eksporterzy tracą ok. 2 milionów złotych dziennie na zablokowaniu importu warzyw przez Rosję. Spadła także krajowa sprzedaż świeżych warzyw, a ceny ogórków są bardzo niskie (1 zł za kilogram).
Hiszpański rząd José Luisa Zapatero zapowiedział trzy linie działania. Pierwszą jest rozpoczęcie kampanii na rzecz hiszpańskich owoców i warzyw. Drugą – wynegocjowanie w Brukseli rekompensaty dla poszkodowanych w kryzysie plantatorów oraz transportowców – i ostatnią – wejście na drogę prawną. – Akcje przeciwko Hamburgowi planują poszkodowani plantatorzy, ale nie wyklucza ich również rząd, choć uważamy to za ostateczność – informował hiszpański wicepremier.