Jak strategicznym towarem jest w obecnej kryzysowej sytuacji wódka, wie dobrze każdy Białorusin. Ministerstwo gospodarki podało dziś w komunikacie, że zawiesza na dwa miesiące swoją decyzję o podwyżce o 8,4 proc. ceny mocnych alkoholi (powyżej 28 proc.).
Są one na Białorusi wyjątkowo tanie. Już po podwyżce pół litra wódki kosztowałaby w detalu 9,4 tys. białoruskich rubli czyli ok. 5 zł.
Jednak i tego boi się Mińsk. W komunikacie tłumaczy odłożenie podwyżki: „obecną sytuacją na rynku i tym by nie dopuścić do niekontrolowanego wzrostu cen na produkcję alkoholową".
Tak więc wódki i spirytus pozostaną jedynymi produktami, których ceny ani drgną, podczas gdy wokół drożeje wszystko. Rząd próbuje administracyjnymi zakazami powstrzymać wzrost.
Wg. najnowszych danych białoruskiego urzędu statystycznego (Biełstat), inflacja w maju wyniosła 13,2 proc.; za 5 miesięcy — 25,4 proc. a za ostatni 12 miesięcy- 32,6 proc.. To tyle ile rząd prognozował do końca roku. Teraz prognoza oscyluje wokół 70 proc.