W poprzedniej edycji badania (zostało przeprowadzone w kwietniu tego roku) przedsiębiorcy byli pytani, czy mieli problem z całkowitym brakiem zapłaty za wykonaną usługę lub sprzedany towar. Okazało się, że aż 70 proc. małych i średnich firm doświadczyło takiej sytuacji w poprzednich sześciu miesiącach. Skala zjawiska, choć problem jest znany, była dużym zaskoczeniem – tylko co trzeci przedsiębiorca ma pewność, że otrzyma płatność za wykonane prace.
We wrześniowym badaniu przedstawiciele małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) zostali zapytani, czy spotkali się z opóźnieniem zapłaty faktury za wykonaną usługę lub sprzedane wyroby. Aż 80,4 proc. przyznało, że w ostatnich sześciu miesiącach mieli taki problem. Wynik ten wskazuje, że w Polsce opóźnianie płatności jest w zasadzie normą.
Różne interpretacje
Kiedy mówimy o opóźnionej płatności, teoretycznie mamy na myśli to samo: wpłata wpłynęła już po dacie umieszczonej na fakturze w polu „termin płatności". Ale ile w praktyce czasu musi minąć, aby przedsiębiorca uznał płatność za opóźnioną i podjął działania w celu odzyskania pieniędzy? To pytanie postawiono w drugiej, wrześniowej edycji badania Bibby MSP Index.
Okazało się, że 43 proc. przedsiębiorców kwalifikuje płatność jako opóźnioną dopiero po 30 dniach zwłoki. Wtedy podejmowane są działania lub też faktura jest wprowadzana do kolejki opóźnionych płatności, które trzeba odzyskać.
Inaczej opóźnienie definiuje ponad 50 proc. badanych. Długo, nawet 60 dni, jest skłonnych czekać na płatność 15 proc. ankietowanych. Nawet 90 dni musi minąć w 9,1 proc. firm, aby nieopłacona faktura została uznana za opóźnioną.