Sektor prywatny w Polsce wciąż stroni od finansowania przedsięwzięć naukowych – mówi „Rz" prof. Karol Musioł, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Większość dużych firm w naszym kraju inwestuje w badania w Europie Zachodniej i USA. Polskie ośrodki naukowe, będąc dopiero na progu budowania nowoczesnej infrastruktury badawczej, z ogromnym trudem pozyskują zainteresowanie ze strony sektora prywatnego.
– Przedsiębiorcy boją się inwestycji w ryzykowne przedsięwzięcia, a za takie uznaje się prace badawcze, których efektów nie da się przecież zagwarantować i na które w związku z tym nie sposób pozyskać kredytu z banku – dodaje w rozmowie z „Rz" Izabela Banaś, zastępca dyrektora Zespołu Badań i Rozwoju Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. – Dlatego konieczne jest wspieranie takich działań z funduszy europejskich i budżetu państwa.
Daleko z tyłu
Trudności związane z inwestowaniem w naukę widać po wynikach rankingów innowacyjności, w których nasz kraj zajmuje miejsca daleko poza czołówką. Mimo że według Instytutu Informacji Naukowej Thomsona plasujemy się na wysokim, 19. miejscu na świecie pod względem liczby publikacji naukowych, to nie potrafimy przekuć tego potencjału na korzyści gospodarcze. Wśród 110 krajów ocenionych w 2009 roku przez Boston Consulting Group pod kątem innowacyjności Polska zajmowała daleką, 52. pozycję w skali globalnej. Na tle Unii Europejskiej też wypadamy blado. W zestawieniu Summary Innovation Index, przygotowywanym rokrocznie przez Komisję Europejską na podstawie 25 wskaźników z zakresu badań naukowych i innowacji, w zeszłym roku zajęliśmy 23. miejsce wśród 28 krajów. Mimo to pojawiło się wreszcie światełko w tunelu, bo Komisja zakwalifikowała nas po raz pierwszy do grupy umiarkowanych innowatorów.
Zgodnie ze strategią innowacyjności i efektywności gospodarki (SIEG), którą przygotowało w tym roku Ministerstwo Gospodarki, celem jest wprowadzenie Polski do 2020 roku do kategorii krajów mocno innowacyjnych, co oznacza, że musimy do tego czasu wspiąć się na co najmniej 15. pozycję. A to z kolei wiąże się ze zwiększeniem do 2020 roku nakładów na badania i rozwój do 1,7 proc. PKB, czyli z wydawaniem o 20 proc. więcej każdego roku. Działa to i w drugą stronę. Bank Światowy przewiduje, że reformy tego typu mogą przynieść Polsce wzrost PKB o 0,1 – 0,2 pkt proc. rocznie.
Unia wspiera
Badania PARP pokazują, że co druga polska firma współpracuje ze światem nauki, a co piąta wskazuje innowacyjność jako czynnik zwiększający konkurencyjność. Te wyniki trzeba poprawić, co należy do naszych zadań – twierdzi Bożena Lublińska-Kasprzak, prezes PARP.