Zgodnie z prawem w te dni mogą działać tylko te sklepy, w których pracować mogą jedynie ich właściciele. Pracownicy maja tego dnia obowiązkowo  mają dzień wolny.

Dlatego choć tradycyjne, niewielkie sklepy spożywcze mogą pracować duże sieci już nie i to w nie najbardziej uderzają takie przestoje. – Z powodu dwóch dni wolnych obroty sieci mogą być mniejsze do 5 proc., choć trudno dokładnie to określić. Klienci przed dniami wolnymi robią zawsze większe zakupy. Jednak nawet spadki powinny zostać zrekompensowane w grudniowym szczycie zakupów świątecznych – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Straty w obrotach to bowiem nie tylko mniej wizyt klientów. - Z jednej strony to utracona sprzedaż, a firma ponosi przecież stałe koszty np. ogrzewania. Problemem jest też zaplanowanie dostaw, a święta wypadają w różne dni tygodnia, dlatego trudno przewidzieć, czy choćby bezpośrednio po nich klienci przyjdą na większe zakupy, czy np. przedłużą sobie wolne dni. Tymczasem nie wszystkie towary można magazynować w sklepie, dlatego takie operacje są zawsze kłopotliwe – mówi Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska.

Choć z okazji 1 listopada Polacy także robią  specjalne zakupy jak znicze czy kwiaty, to jednak pieniądze te w większości omijają oficjalny handel, choć taka oferta także się w sklepach pojawia. – Na tym święcie zarabiają stragany przy cmentarzach, które jak się domyślamy w większości działają w szarej strefie, dlatego mogą mieć jeszcze bardziej konkurencyjne ceny ponieważ nie muszą płacić choćby podatku VAT – przyznaje przedstawiciel polskiej sieci handlowej.