Jeszcze przed podpisaniem wycenianej na prawie miliard złotych umowy z hinduskim koncernem Beml Limited ( 17 stycznia br.), szef Bumaru Edward E. Nowak zawiesił w obowiązkach Czesława Swobodę prezesa ZM w Łabędach – gdzie powstają wozy zabezpieczenia technicznego WZT 3. Posady stracili także inni menadżerowie firmy, sceptyczni wobec hinduskiego kontraktu.
Sceptyczny Swoboda
Z nieoficjalnego źródła dowiedzieliśmy się, że Swoboda nie akceptował warunków przygotowywanej umowy Bumaru z Hindusami. W opinii naszego informatora szykowany od kilku już lat kontrakt, miał być nie dość korzystny dla polskiego producenta.
Z oficjalnego komunikatu zbrojeniowej grupy wynika, że firma z Łabęd ma do końca 2014 roku dostarczyć wojskom pancernym Indii 204 pojazdy. Byłaby to już czwarta w historii umowa zawierana na sprzedaż WZT 3 między Bumarem a hinduskim partnerem przemysłowym Beml Limited. Strona polska dostarczyła już do Indii 352 pojazdy WZT-3. Za każdym razem wynegocjowane z Hindusami warunki sprzedaży wywoływały dyskusję i budziły wątpliwości czy gwarantują śląskiej firmie opłacalny interes.
- Prezes Czesław Swoboda, przyszedł do ZM Łabędy z prywatnego biznesu. Coraz skuteczniej zabiegał o korzystne zamówienia. Chciał i w tym przypadku trzymać się ziemi i nie zgadzał na warunki kontraktu. Więc został ofiara swego realizmu - mówi nasz rozmówca.
Obawy związkowców
W dniu podpisania w Indiach największej od lat umowy w zbrojeniówce - obawy , czy uda się w terminie wykonać kontrakt dla bardzo wymagającego hinduskiego klienta - wyrazili tez związkowcy z Łabęd. Liderzy Solidarności w firmie twierdzą, że niedawno restrukturyzowane ZM nie mają wystarczającej liczby pracowników aby wykonać zadanie.