Chińczycy na początku tygodnia w terminie wpłacili za cywilną cześć Huty Stalowa Wola pierwszą transzę – 160 mln zł. W sumie w ciągu 5 lat za przejęcie największego w kraju producenta spychaczy i ładowarek korporacja Liugong, która robi 50 tysięcy maszyn budowlanych i drogowych rocznie zapłaci 290 mln zł.
Przez pierwszy okres nową chińską spółką, która ma wprowadzić produkowane w Polsce maszyny na ogromny rynek Państwa Środka i do swojej globalnej sieci dystrybucji , będzie kierował doświadczony Amerykanin: pięćdziesięcioczteroletni David Beatenbough, spec od rozwoju i technologii, od dawna związany z chińską korporacją. Szefowie LMP już zaplanowali, że w tym roku fabryka ze Stalowej Woli, zatrudniająca łącznie z handlowcami Dressty 1300 pracowników , dostarczy na rynek 600 maszyn. To dwukrotnie więcej niż w 2011 r. Przyszłoroczne zamiary są jeszcze bardziej ambitne: podkarpacki zakład ma opuścić ponad tysiąc koparek i spychaczy polskiej konstrukcji. Firma zacznie też intensywnie budować więzi kooperacyjne z macierzystymi zakładami w Chinach. Nowy właściciel cywilnej części HSW zobowiązał się w umowie prywatyzacyjnej, że w rozwój podkarpackich zakładów zainwestuje co najmniej 100 mln zł w ciągu najbliższych trzech lat.
Przyczółek do europejskiej ekspansji
Nieoficjalnie mówi się, że plany inwestycyjne korporacji Liugong sięgają poza granice huty. W Stalowej Woli miałoby powstać główne europejskie centrum rozwojowe koncernu i ośrodek dystrybucji sprzętu , a nakłady na uruchomienie dodatkowej produkcji i badania, w tym sprowadzenie chińskiej kadry mogą przekroczyć 1,5 mld zł.
Zdaniem Krzysztofa Trofiniaka, prezesa HSW i głównego architekta prywatyzacyjnej umowy z Liugong, inwestor potwierdził, że chciałby w Stalowej Woli ulokować ważny ośrodek ekspansji na Zachód, przede wszystkim do krajów UE i Ameryki Północnej czyli na tzw. rynki sprzętu certyfikowanego, spełniającego najbardziej wymagające światowe standardy. Znaną na Wschodzie markę HSW Chińczycy zamierzają także wykorzystają w krajach b. ZSRR, gdzie Stalowa Wola od dekad wysyłała sprawdzone w syberyjskich warunkach spychacze czy maszyny do układania rurociągów.
Chińskie pieniądze na broń
Prezes Trofiniak potwierdza, że pieniądze uzyskane ze sprzedaży cywilnych zakładów będą inwestowane w rozwój wojskowej, nie przeznaczonej do prywatyzacji, części firmy. HSW to już obecnie największy producent broni artyleryjskiej w kraju. Zamówienia na samobieżne haubice Krab, moździerze Rak a także ciężki sprzęt inżynieryjny zapewnią w tym roku hucie przychody przekraczające 300 mln zł. Armijne kontrakty powinny zapewnić pracę centrum produkcji wojskowej co najmniej do końca obecnej dekady. Huta oprócz uzbrojenia artyleryjskiego chce jednak w najbliższych latach rozwijać nowoczesne technologie budowy pojazdów gąsienicowych dla wojsk zmechanizowanych i inżynieryjnych. W tym roku zapadną decyzje o budowie wyrzutni rakiet Homar, do niszczenie celów lądowych na dystansie 250 kilometrów.