Chiny to największy na świecie producent węgla kamiennego (ponad 3 mld ton rocznie wobec np. 75 mln ton w Polsce), a jednocześnie w 2011 r. największy importer tego paliwa. Mongolia to mocny gracz zwłaszcza na rynku węgla koksowego, bazy do produkcji stali. W kraju tym zalega on bardzo płytko, przez co jest o wiele tańszy niż np. amerykański.
Co skłoniło przedstawicieli polskiej branży górniczej do kolejnej wizyty w Azji (w grudniu delegacja branżowa towarzyszyła prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w Chinach)?
– Jedziemy na górnicze targi, a w Mongolii będziemy oglądać kopalnie odkrywkowe – mówi „Rz" Bogusław Oleksy, wiceprezes Węglokoksu, głównego eksportera polskiego węgla.
Wizytę przygotowała Górnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (GIPH jest branżowym samorządem). W składzie delegacji jest jej prezes Janusz Olszowski, a także m.in. wiceprezes Kompanii Węglowej Krzysztof Brejdak i dyrektorzy z Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Wizyta, która potrwa do końca marca, została przesunięta o jeden dzień, bo mieli w niej wziąć udział przedstawiciele resortu gospodarki: prof. Maciej Kaliski i wiceminister Tomasz Tomczykiewicz, ale z ministerstwa nie pojechał nikt. Podobnie jak z produkujących maszyny górnicze Kopeksu i Famuru.